Druga partia solo za mną (od jutra wreszcie pogram sobie z kompanami).
Rozgrywka była inna od poprzedniej, chociażby z powodu wylosowania Odkrywcy oraz innych przedmiotów startowych: pistoletu i sucharów. Wiedziałem już, że tworzenie stosu nie może być priorytetem, bo od połowy gry pogoda da strasznie w kość, więc zdecydowałem się najpierw rozbudowywać obozowisko. Poprzednio miałem Kucharza z masą żetonów determinacji, więc kierowałem się głównie zdolnościami specjalnymi - tym razem postawiłem na eksplorowanie (co dawało dużo nowych żetonów Odkryć - m.in. bardzo szybko dostałem Świece pozwalające na efektywniejszą akcję Budowy) i polowania (dużo skór, co pozwoli rozbudowywać obozowisko bez zużywania cennego drewna). Ponieważ niedaleko plaży odsłonił mi się kafelek ze Schronieniem, a o surowce nie było w okolicy łatwo, zaryzykowałem przeniesienie obozu i grę bez budowania własnego Schronienia.
Skrót możliwy do uzyskania przez Odkrywcę zmotywował mnie do wytworzenia większej liczby przedmiotów i w ogólnym rozrachunku było to dobre posunięcie - przedmioty nie tylko dawały bezpośredni efekt (jak zwiększenie palisady, broni czy możliwość skorzystania z niektórych żetonów Odkryć), ale i pozwalały od czasu do czasu zabezpieczyć się przed kartą Zagrożenia. Odkrywca może przerzucać kości podczas eksploracji, ale na początku gry zdecydowałem się przyjmować wypadające na kościach Przygody "na klatę" - co czasem pomagało (szybko znalazłem... kolejny pistolet, a także szablę), a czasem bolało (do obozowiska przemknęła jadowita żmija, żeton chmury deszczowej pojawił się wcześniej, niż to zakładałem itp.).
Rozbudowany dach i palisada sprawiły, że nadejście pory deszczowej mój bohater przyjął z uśmiechem na ustach, zajadając się w schronieniu sucharami i rozrabiając zioła oraz trucizny. Przez większość gry nie miał problemów ani z morale, ani z ranami (chociaż tych przybywało, jako że posiadanie pistoletów i szabli rozleniwiło rozbitka i konsekwentnie nie tworzył dodatkowej broni, żeby nie marnować drewna) - dopiero starcia z gorylem i tygrysem mocno go pokiereszowały. W ostatnich rundach gry trzeba było gorączkowo zbierać drewno (źródła jak na złość ciągle się kończyły, a z jednej z kart Przygód mój bohater nabawił się dodatkowo przepukliny), przez co nie mogłem poświęcać akcji na pozbywanie się Zagrożenia - morale mocno siadło, małe zwierzaki zaczęły rozwalać obozowisko i podjadać zapasy, żetony determinacji szybko się wyczerpały.
Gdy na dwie rundy przed końcem oceniłem, że wygraną mam w kieszeni, niespodziewane osuwisko kazało mi przesunąć żeton obozowiska na sąsiedni żeton. Ponieważ nie miałem wybudowanego Schronienia (korzystałem z tego na kaflu wyspy), w jednym momencie straciłem dach, palisadę, źródło żywności i skrót do źródła drewna... Nie było szans na odbudowanie tego wszystkiego, więc założyłem, że jeśli w nadchodzącej fazie pogody wypadnie na kościach dużo chmur, stracę całe zapasowe drewno (zasady nakazują zużyć je na opał). Zaryzykowałem więc wrzucenie wszystkiego na stos sygnałowy, wyleczenie zawczasu ilu tylko się dało ran i wejście w fazę pogody bez drewna... Dzięki temu zakończyłem 10 rundę z bohaterem przemarzniętym i wymoczonym (2 punkty życia), bez żadnych źródeł surowców i schronienia - wiadomo było, że kolejnej fazy pogody raczej nie przeżyje, a scenariusz pozwala odkładać drewno na stos PRZED fazą akcji, tak więc nawet nie było co rozpoczynać zbierania drewna na sąsiednich polach...
To był moment na przeczytanie jeszcze raz kluczowych fragmentów instrukcji
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Przed fazą akcji mogłem co najwyżej wykorzystać zdolności specjalne bohatera, a jedna ze zdolności Odkrywcy pozwala mu dobrać 2 żetony Odkryć i zachować 1 z nich w obszarze Dostępnych Surowców (czyli gotowy do użycia jeszcze zanim faza akcji się rozpocznie). Po grze pełnej eksploracji pozostały 3 nieodkryte żetony i wiedziałem, że przynajmniej jednym z nich jest dodatkowe drewno (było w spisie żetonów Odkryć, a pamiętałem, że jeszcze żaden taki żeton mi się nie trafił). Wstrzymałem oddech i dociągnąłem 2 żetony - jeden okazał się być dodatkową kostką drewna, a drugi oliwą (+2 kostki na stos sygnałowy). Problem w tym, że do zapełnienia stosu i pomyślnego zakończenia scenariusza brakowało mi jeszcze 3 kostek, a zachować mogłem tylko 1 z tych Odkryć...
I teraz mam wątpliwość: czy wybudowanie masztu (z tej 1 kości drewna ozdobionej skórą tygrysa, a co!) w fazie Akcji pozwala od razu dołożyć 3 kości drewna na stos i mojemu rozbitkowi udało się w ostatniej chwili zawiadomić przepływający statek, czy dodatkowe drewno z masztu może być dołożone dopiero w następnej rundzie (przed następną fazą Akcji, zgodnie z tekstem na karcie scenariusza) i jednak Odkrywca podzielił los Kucharza?
Grało się kapitalnie, bo i było dużo elementów przygodowych i optymalizacyjnych - jednak pojedyncza karta tak mocno dająca w kość (oczywiście nie sama z siebie, tylko w skutek podjętego przeze mnie ryzyka nieposiadania Schronienia) praktycznie rozstrzygnęła całą rozgrywkę
![Sad :(](./images/smilies/icon_sad.gif)