Zagraliśmy we trójkę w CO2, do którego zasady tłumaczyłem co najmniej pół godziny. Trochę to trwało, ale wspólnie stwierdziliśmy, że większość reguł ma sens tematyczny i jakoś nie było problemów z zasadami, wyjątkami itp.
Zakończyliśmy grę bodajże w 3. dekadzie poprzez przekroczenie progu 350 ppm, a następnie spadnięcie poniżej niego. Nie czuliśmy zagrożenia, prawdę mówiąc poziom CO2 doszedł u nas tylko do 350 ppm, a później od razu spadł ;]. Udało mi się wygrać, w szczególności dzięki kontrolowaniu 3 silnych regionów. Choć była to pierwsza rozgrywka i sporo rzeczy robiliśmy na czuja. Zarówno Havelock jak i Anka stwierdzili, iż im się podobało, więc najpewniej kiedyś jeszcze zgłębimy ponownie.
Później przyszła pora na karciankę
Legacy: Gears of Time. Podróżowanie w czasie, wynajdywanie technologii, wynajdywanie innych technologii, które korzystają z tych wynalezionych wcześniej. Wywieranie wpływów na technologie (element większościówki), można też wynaleźć daną technologię wcześniej niż inny gracz, wtedy nasza "wygrywa" ;]. Sporo kombinowania jak na karciankę (jest jeszcze mała plansza i kostki wpływów). Osoby lubiące wszystko przeliczać mogą popaść w paraliż decyzyjny. Co ciekawe, u nas przestojów generalnie nie było. Gra przebiegła gładko, raptem godzinka. Zapewniła godziwą rozrywkę, zgodnie uznaliśmy, że dobra gra. Anka wygrała znacząco, ogrywając nas o ok. 12, 13 punktów (wynik w okolicach 80-90). Widać, że ma doświadczenie w podróżowaniu w czasie.