"Mózgożerne" gry...;)
"Mózgożerne" gry...;)
Witajcie
Jak każdy albo prawie każdy gracz swoją przygodę z grami rozpoczynałem od lekkich familijnych tytułów. Potem jako "prawdziwy" gracz zabrałem się za ciężkie pozycje albo takie które są bardzo "mózgożerne". Jednak od jakiegoś czasu, gry które zaliczane są do gatunku cięższych przestały mnie i moich współgraczy bawić. Mam nawet kilka tytułów które leżą na półce i czekają ... sam nie wiem na co. Zamiast grać w Cywilizację albo Caylusa wolimy pograć w lekkie ew. średnie tytuły takie jak: Carcassonne, Stone Age, Ninjato czy Zamki Burgundii. To jakiś syndrom wypalenia zawodowego . Ktoś ma podobnie?
Jak każdy albo prawie każdy gracz swoją przygodę z grami rozpoczynałem od lekkich familijnych tytułów. Potem jako "prawdziwy" gracz zabrałem się za ciężkie pozycje albo takie które są bardzo "mózgożerne". Jednak od jakiegoś czasu, gry które zaliczane są do gatunku cięższych przestały mnie i moich współgraczy bawić. Mam nawet kilka tytułów które leżą na półce i czekają ... sam nie wiem na co. Zamiast grać w Cywilizację albo Caylusa wolimy pograć w lekkie ew. średnie tytuły takie jak: Carcassonne, Stone Age, Ninjato czy Zamki Burgundii. To jakiś syndrom wypalenia zawodowego . Ktoś ma podobnie?
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 193 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Ja akurat tak mam teraz... ale nie wierze, ze mi tak zostanie. Innymi slowy, mysle, ze kazdy od czasu do czasu woli pograc w cos lzejszego.
Wczoraj dla przykladu swietnie sie bawilem przy Osadnikach z Catanu, a w listopadzie najwiecej gralem w Lords of Waterdeep. Kupe funu mialem tez z prosta nawalanka, czyli xwing. Ciezsze tytuly czekaja na lepsze czasy...
Wczoraj dla przykladu swietnie sie bawilem przy Osadnikach z Catanu, a w listopadzie najwiecej gralem w Lords of Waterdeep. Kupe funu mialem tez z prosta nawalanka, czyli xwing. Ciezsze tytuly czekaja na lepsze czasy...
- Leser
- Posty: 1752
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1438 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Ja po pierwszej fascynacji lekkim gierkami szybko zacząłem kierować zainteresowanie ku cięższym tytułom... po to tylko by jeszcze szybciej stwierdzić, że przesiadywanie przy euro sucharach i zabawa w księgowego (liczenie-optymalizacja, optymalizacja-liczenie), to zdecydowanie nie to co mnie pociąga w planszówkowym hobby Obecnie jestem zdeklarowanym wielbicielem gier z kategorii light-medium.
Sądzę, że to właśnie kwestia oczekiwań jakie ma się w danej chwili od hobby. Przy grach lżejszych można przyjemnie i w niezobowiązujący sposób spędzić czas z relatywnie szerokim gronem znajomych. Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
Sądzę, że to właśnie kwestia oczekiwań jakie ma się w danej chwili od hobby. Przy grach lżejszych można przyjemnie i w niezobowiązujący sposób spędzić czas z relatywnie szerokim gronem znajomych. Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- maciejo
- Posty: 3370
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 126 times
- Been thanked: 131 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
święte słowaLeser pisze:Ja po pierwszej fascynacji lekkim gierkami szybko zacząłem kierować zainteresowanie ku cięższym tytułom... po to tylko by jeszcze szybciej stwierdzić, że przesiadywanie przy euro sucharach i zabawa w księgowego (liczenie-optymalizacja, optymalizacja-liczenie), to zdecydowanie nie to co mnie pociąga w planszówkowym hobby Obecnie jestem zdeklarowanym wielbicielem gier z kategorii light-medium.
Sądzę, że to właśnie kwestia oczekiwań jakie ma się w danej chwili od hobby. Przy grach lżejszych można przyjemnie i w niezobowiązujący sposób spędzić czas z relatywnie szerokim gronem znajomych. Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Zgadzam się w pełni z tym co napisał Leser; od siebie dodam, że zaczynałem od gier przygodowych, po czym odkryłem ekonomiczne "euro-suchary" i tak mi już zostało , do tego stopnia, że kiedy gram nawet w bardzo dobre i generalnie "sprawiedliwe" gry karciane (np. RftG), to sporadycznie występujące partie, gdzie decyduje losowość, bardzo mnie zniechęcają.
Wydaje mi się też, że nie chodzi tutaj o jakąś szczególną "konfrontacyjność", czy też chęć "pognębienia" przeciwnika, bo takie odczucia równie dobrze mogą dotyczyć gier z elementem bezpośredniej interakcji negatywnej i dużą dozą losowości (King of Tokyo chociażby ), ale raczej o możliwość zmierzenia się z innymi współgraczami na "równym terenie", bez ingerencji Fortuny .
No i chyba mam jednak w sobie coś z księgowego bo, wstyd przyznać, zamiana jednych zasobów na drugie i pomnażanie dostępnego kapitału bawią mnie same w sobie .
Wydaje mi się też, że nie chodzi tutaj o jakąś szczególną "konfrontacyjność", czy też chęć "pognębienia" przeciwnika, bo takie odczucia równie dobrze mogą dotyczyć gier z elementem bezpośredniej interakcji negatywnej i dużą dozą losowości (King of Tokyo chociażby ), ale raczej o możliwość zmierzenia się z innymi współgraczami na "równym terenie", bez ingerencji Fortuny .
No i chyba mam jednak w sobie coś z księgowego bo, wstyd przyznać, zamiana jednych zasobów na drugie i pomnażanie dostępnego kapitału bawią mnie same w sobie .
- Leser
- Posty: 1752
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1438 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Przez "konfrontacyjność" miałem na myśli nastawienie, że teraz "będę grał w grę" Przy takim np. Dominionie, czy 7 Wonders mogę pomyśleć taktycznie, a w międzyczasie pogadać, wychylić łyk piwka itp. itd., wygram, przegram, na pewno będę dobrze się bawił. Euro-ciężary są... bardziej serio i w mojej ocenie, tak jak napisałem wyżej, wymagają 100% zaangażowania - jak dla mnie zazwyczaj nieco za wieledgbm pisze: Wydaje mi się też, że nie chodzi tutaj o jakąś szczególną "konfrontacyjność", czy też chęć "pognębienia"
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- Figas
- Posty: 269
- Rejestracja: 15 mar 2012, 10:07
- Lokalizacja: Stromiec Radom
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Oczywiście, gry są dla ludzi a nie odwrotnie. Granie w bardzo absorbujące gry na siłę albo wciagąnie się w nie z przymusu to trochę głupota moim zdaniem. Ja zawsze przyjmuję zasadę "byle się dobrze bawić". Bo jak gra nade mną bierze górę to już coś jest nie halo.Rumcajs pisze:Zamiast grać w Cywilizację albo Caylusa wolimy pograć w lekkie ew. średnie tytuły takie jak: Carcassonne, Stone Age, Ninjato czy Zamki Burgundii. To jakiś syndrom wypalenia zawodowego . Ktoś ma podobnie?
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
U mnie po przejściu z lekkich na ciężkie, nastąpiła faza, w której po prostu mi obojętnie czy gra żre mózg czy nie. Ważne, żeby się przyjemnie grało, niezależnie od ciężaru. Choć serce zawsze drży gry w pudełku mnogość elementów, ale to przecież nie zawsze oznacza mózgożerność.
Re: "Mózgożerne" gry...;)
maciejo pisze:święte słowaLeser pisze: Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
A co to znaczy granie na 100% lub nie? Nie bardzo rozumiem to stwierdzenie.
- RasTafari
- Posty: 1410
- Rejestracja: 20 kwie 2010, 17:26
- Lokalizacja: Breslau
- Has thanked: 71 times
- Been thanked: 69 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
nie zgodzę się, granie na 100% to zamienienie się w księgowego i optymalizacja wszystkiego co się da żeby osiągnąć jak najlepszy wynik, zaś granie nie na 100% to założenie, że raczej nie wygramy więc nie angażujemy swojego mózgu tak żeby się zagotował tylko odpuszczamy sobie siedmiowymiarowe rozkminki typu czy gdy ruszę tego piona to pojutrze wypiję piwo a tak na poważnie granie nie na 100% to bardziej funowe granie i w moim przypadku skraca proces decyzyjny o jakieś 35% czasu gry
Przyszedł Rasta i zepsuł grę.
- Leser
- Posty: 1752
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1438 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Moje definicje:
"granie na 100%" - stuprocentowe zaangażowanie w rozgrywkę, koncentracja etc.
"granie nie na 100%" - dzielenie uwagi pomiędzy grę, pogawędki, muzykę, browar, orzeszki i głupie kawały etc.
Rzecz jasna wyobrażam sobie, że można robić sobie jajca przy Le Havre albo móżdżyć w milczeniu przy Tickecie (podobnie jak można świetnie bawić się na stypie a na weselu siedzieć markotnie), ale w mym odczuciu bardziej typowa jest sytuacja odwrotna, co jest prostym efektem poziomu komplikacji rozgrywki.
Zapewne w swym pierwszym poście wyraziłbym się precyzyjniej stwierdzając, że nie przepadam za grami, które WYMAGAJĄ zaangażowania, a lubię te, które ANGAŻUJĄ poprzez swoje cechy (fajną, sprawnie funkcjonującą mechanikę itp.)
"granie na 100%" - stuprocentowe zaangażowanie w rozgrywkę, koncentracja etc.
"granie nie na 100%" - dzielenie uwagi pomiędzy grę, pogawędki, muzykę, browar, orzeszki i głupie kawały etc.
Rzecz jasna wyobrażam sobie, że można robić sobie jajca przy Le Havre albo móżdżyć w milczeniu przy Tickecie (podobnie jak można świetnie bawić się na stypie a na weselu siedzieć markotnie), ale w mym odczuciu bardziej typowa jest sytuacja odwrotna, co jest prostym efektem poziomu komplikacji rozgrywki.
Zapewne w swym pierwszym poście wyraziłbym się precyzyjniej stwierdzając, że nie przepadam za grami, które WYMAGAJĄ zaangażowania, a lubię te, które ANGAŻUJĄ poprzez swoje cechy (fajną, sprawnie funkcjonującą mechanikę itp.)
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- lacki2000
- Posty: 4091
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 299 times
- Been thanked: 177 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Skojarzyło mi się z Ostatnią WoląLeser pisze:podobnie jak można świetnie bawić się na stypie
A co do tematu to im gra bardziej losowa tym mniej gram w nią na 100%. Ale np. taki Dixit - zupełnie luźna gra ale czasem tak trzeba komórki wysilić, zwłaszcza te z zakurzonego sektora wspomnień, skojarzeń i metafor, że często łatwo można przy tej grze dobić do 100% wykorzystania procesora.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
-
- Posty: 3660
- Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 152 times
Re: "Mózgożerne" gry...;)
ja nie mam większej frajdy z grania niż gdy gram z ludźmi na moim poziomie lub nieco wyższym, gramy w coś raczej ciężkiego, muszę się bardzo skoncentrować aby robić dobrze przemyślane ruchy bo inni są tak inteligentni że tu nie ma miejsca na błędy. mózg mi paruje, słychać przelatującą muchę i trzymam się dzielnie jakoś środka stawki, no a na ostatniej prostej jakimś posunięciem cudem uda mi się o włos wygrać (taki gol w 90-tej minucie, rzadko tak bywa). takie granie jest super, wtedy jeszcze nazajutrz gra jest we mnie )
a lekkie gry to co innego, też są potrzebne, dostarczają dobrą zabawę!
a lekkie gry to co innego, też są potrzebne, dostarczają dobrą zabawę!
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 809 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: "Mózgożerne" gry...;)
Ja jednak wolę cięższe gry, lekkie mnie aż tak nie angażują. Nie potrafię się już tak zmobilizować do skupienia przy 7 Cudach jak na początku gdy w nie grałem, natomiast Cywilizacja TTA ciągle przyprawia mnie o przyjemne mrowienie gdzieś pod czaszką