"Mózgożerne" gry...;)

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Rumcajs
Posty: 161
Rejestracja: 31 sie 2012, 09:24

"Mózgożerne" gry...;)

Post autor: Rumcajs »

Witajcie

Jak każdy albo prawie każdy gracz swoją przygodę z grami rozpoczynałem od lekkich familijnych tytułów. Potem jako "prawdziwy" :D gracz zabrałem się za ciężkie pozycje albo takie które są bardzo "mózgożerne". Jednak od jakiegoś czasu, gry które zaliczane są do gatunku cięższych przestały mnie i moich współgraczy bawić. Mam nawet kilka tytułów które leżą na półce i czekają ... sam nie wiem na co. Zamiast grać w Cywilizację albo Caylusa wolimy pograć w lekkie ew. średnie tytuły takie jak: Carcassonne, Stone Age, Ninjato czy Zamki Burgundii. To jakiś syndrom wypalenia zawodowego :D . Ktoś ma podobnie?
Awatar użytkownika
elayeth
Posty: 1051
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 175 times
Been thanked: 193 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: elayeth »

Ja akurat tak mam teraz... ale nie wierze, ze mi tak zostanie. ;-) Innymi slowy, mysle, ze kazdy od czasu do czasu woli pograc w cos lzejszego.
Wczoraj dla przykladu swietnie sie bawilem przy Osadnikach z Catanu, a w listopadzie najwiecej gralem w Lords of Waterdeep. Kupe funu mialem tez z prosta nawalanka, czyli xwing. ;-) Ciezsze tytuly czekaja na lepsze czasy...
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1752
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 576 times
Been thanked: 1438 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: Leser »

Ja po pierwszej fascynacji lekkim gierkami szybko zacząłem kierować zainteresowanie ku cięższym tytułom... po to tylko by jeszcze szybciej stwierdzić, że przesiadywanie przy euro sucharach i zabawa w księgowego (liczenie-optymalizacja, optymalizacja-liczenie), to zdecydowanie nie to co mnie pociąga w planszówkowym hobby ;) Obecnie jestem zdeklarowanym wielbicielem gier z kategorii light-medium.

Sądzę, że to właśnie kwestia oczekiwań jakie ma się w danej chwili od hobby. Przy grach lżejszych można przyjemnie i w niezobowiązujący sposób spędzić czas z relatywnie szerokim gronem znajomych. Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
maciejo
Posty: 3370
Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
Has thanked: 126 times
Been thanked: 131 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: maciejo »

Leser pisze:Ja po pierwszej fascynacji lekkim gierkami szybko zacząłem kierować zainteresowanie ku cięższym tytułom... po to tylko by jeszcze szybciej stwierdzić, że przesiadywanie przy euro sucharach i zabawa w księgowego (liczenie-optymalizacja, optymalizacja-liczenie), to zdecydowanie nie to co mnie pociąga w planszówkowym hobby ;) Obecnie jestem zdeklarowanym wielbicielem gier z kategorii light-medium.

Sądzę, że to właśnie kwestia oczekiwań jakie ma się w danej chwili od hobby. Przy grach lżejszych można przyjemnie i w niezobowiązujący sposób spędzić czas z relatywnie szerokim gronem znajomych. Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
święte słowa :!:
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
dgbm
Posty: 54
Rejestracja: 14 cze 2011, 20:19
Been thanked: 2 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: dgbm »

Zgadzam się w pełni z tym co napisał Leser; od siebie dodam, że zaczynałem od gier przygodowych, po czym odkryłem ekonomiczne "euro-suchary" i tak mi już zostało ;), do tego stopnia, że kiedy gram nawet w bardzo dobre i generalnie "sprawiedliwe" gry karciane (np. RftG), to sporadycznie występujące partie, gdzie decyduje losowość, bardzo mnie zniechęcają.

Wydaje mi się też, że nie chodzi tutaj o jakąś szczególną "konfrontacyjność", czy też chęć "pognębienia" przeciwnika, bo takie odczucia równie dobrze mogą dotyczyć gier z elementem bezpośredniej interakcji negatywnej i dużą dozą losowości (King of Tokyo chociażby :) ), ale raczej o możliwość zmierzenia się z innymi współgraczami na "równym terenie", bez ingerencji Fortuny :).

No i chyba mam jednak w sobie coś z księgowego bo, wstyd przyznać, zamiana jednych zasobów na drugie i pomnażanie dostępnego kapitału bawią mnie same w sobie ;).
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1752
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 576 times
Been thanked: 1438 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: Leser »

dgbm pisze: Wydaje mi się też, że nie chodzi tutaj o jakąś szczególną "konfrontacyjność", czy też chęć "pognębienia"
Przez "konfrontacyjność" miałem na myśli nastawienie, że teraz "będę grał w grę" ;) Przy takim np. Dominionie, czy 7 Wonders mogę pomyśleć taktycznie, a w międzyczasie pogadać, wychylić łyk piwka itp. itd., wygram, przegram, na pewno będę dobrze się bawił. Euro-ciężary są... bardziej serio i w mojej ocenie, tak jak napisałem wyżej, wymagają 100% zaangażowania - jak dla mnie zazwyczaj nieco za wiele ;)
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
Figas
Posty: 269
Rejestracja: 15 mar 2012, 10:07
Lokalizacja: Stromiec Radom
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: Figas »

Rumcajs pisze:Zamiast grać w Cywilizację albo Caylusa wolimy pograć w lekkie ew. średnie tytuły takie jak: Carcassonne, Stone Age, Ninjato czy Zamki Burgundii. To jakiś syndrom wypalenia zawodowego :D . Ktoś ma podobnie?
Oczywiście, gry są dla ludzi a nie odwrotnie. Granie w bardzo absorbujące gry na siłę albo wciagąnie się w nie z przymusu to trochę głupota moim zdaniem. Ja zawsze przyjmuję zasadę "byle się dobrze bawić". Bo jak gra nade mną bierze górę to już coś jest nie halo.
Awatar użytkownika
donmakaron
Posty: 3523
Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
Has thanked: 198 times
Been thanked: 646 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: donmakaron »

U mnie po przejściu z lekkich na ciężkie, nastąpiła faza, w której po prostu mi obojętnie czy gra żre mózg czy nie. Ważne, żeby się przyjemnie grało, niezależnie od ciężaru. Choć serce zawsze drży gry w pudełku mnogość elementów, ale to przecież nie zawsze oznacza mózgożerność.
Awatar użytkownika
dasilwa
Posty: 1128
Rejestracja: 18 maja 2005, 18:33
Lokalizacja: Stolica
Been thanked: 1 time

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: dasilwa »

maciejo pisze:
Leser pisze: Do rozmaitych caylusów trzeba mieć raczej "wyspecjalizowaną" ekipę i mieć bardziej "bojowe", konfrontacyjne podejście, bo granie w takie tytuły nie na 100% chyba mija się z celem.
święte słowa :!:

A co to znaczy granie na 100% lub nie? Nie bardzo rozumiem to stwierdzenie.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: BartP »

Że trzeba się poświęcić, a nie wydurniać, żreć orzeszki i opowiadać historyjki, co kto dzisiaj widział na ulicy.
Awatar użytkownika
RasTafari
Posty: 1410
Rejestracja: 20 kwie 2010, 17:26
Lokalizacja: Breslau
Has thanked: 71 times
Been thanked: 69 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: RasTafari »

nie zgodzę się, granie na 100% to zamienienie się w księgowego i optymalizacja wszystkiego co się da żeby osiągnąć jak najlepszy wynik, zaś granie nie na 100% to założenie, że raczej nie wygramy więc nie angażujemy swojego mózgu tak żeby się zagotował tylko odpuszczamy sobie siedmiowymiarowe rozkminki typu czy gdy ruszę tego piona to pojutrze wypiję piwo :wink: a tak na poważnie granie nie na 100% to bardziej funowe granie i w moim przypadku skraca proces decyzyjny o jakieś 35% czasu gry :lol:
Przyszedł Rasta i zepsuł grę.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1752
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 576 times
Been thanked: 1438 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: Leser »

Moje definicje:

"granie na 100%" - stuprocentowe zaangażowanie w rozgrywkę, koncentracja etc.
"granie nie na 100%" - dzielenie uwagi pomiędzy grę, pogawędki, muzykę, browar, orzeszki i głupie kawały etc. ;)

Rzecz jasna wyobrażam sobie, że można robić sobie jajca przy Le Havre albo móżdżyć w milczeniu przy Tickecie (podobnie jak można świetnie bawić się na stypie a na weselu siedzieć markotnie), ale w mym odczuciu bardziej typowa jest sytuacja odwrotna, co jest prostym efektem poziomu komplikacji rozgrywki.

Zapewne w swym pierwszym poście wyraziłbym się precyzyjniej stwierdzając, że nie przepadam za grami, które WYMAGAJĄ zaangażowania, a lubię te, które ANGAŻUJĄ poprzez swoje cechy (fajną, sprawnie funkcjonującą mechanikę itp.)
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
lacki2000
Posty: 4091
Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 299 times
Been thanked: 177 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: lacki2000 »

Leser pisze:podobnie jak można świetnie bawić się na stypie
Skojarzyło mi się z Ostatnią Wolą :)
A co do tematu to im gra bardziej losowa tym mniej gram w nią na 100%. Ale np. taki Dixit - zupełnie luźna gra ale czasem tak trzeba komórki wysilić, zwłaszcza te z zakurzonego sektora wspomnień, skojarzeń i metafor, że często łatwo można przy tej grze dobić do 100% wykorzystania procesora.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
hancza123
Posty: 3660
Rejestracja: 04 lis 2009, 14:12
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 52 times
Been thanked: 152 times

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: hancza123 »

ja nie mam większej frajdy z grania niż gdy gram z ludźmi na moim poziomie lub nieco wyższym, gramy w coś raczej ciężkiego, muszę się bardzo skoncentrować aby robić dobrze przemyślane ruchy bo inni są tak inteligentni że tu nie ma miejsca na błędy. mózg mi paruje, słychać przelatującą muchę i trzymam się dzielnie jakoś środka stawki, no a na ostatniej prostej jakimś posunięciem cudem uda mi się o włos wygrać (taki gol w 90-tej minucie, rzadko tak bywa). takie granie jest super, wtedy jeszcze nazajutrz gra jest we mnie :-))

a lekkie gry to co innego, też są potrzebne, dostarczają dobrą zabawę!
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: "Mózgożerne" gry...;)

Post autor: mat_eyo »

Ja jednak wolę cięższe gry, lekkie mnie aż tak nie angażują. Nie potrafię się już tak zmobilizować do skupienia przy 7 Cudach jak na początku gdy w nie grałem, natomiast Cywilizacja TTA ciągle przyprawia mnie o przyjemne mrowienie gdzieś pod czaszką :)
ODPOWIEDZ