A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Sarkiel
Posty: 59
Rejestracja: 25 wrz 2012, 11:28
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: Sarkiel »

A ktoś może grał w gry : Blokada , Zabawy Ufoludków i Step by step ?
W wywiadzie z szefem Encore są wymienione jako gry tego wydawnictwa a zupełnie ich nie pamiętam

http://www.gamesfanatic.pl/2004/09/28/w ... nt-page-1/
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: MichalStajszczak »

mig pisze:Ha! ja, zanim sklep "U Izy" powstał (a w każdym razie zanim zaczął być Mekką planszowkowa) specjalnie z Konina do Warszawy jeździłem żeby kupić Dragony na stoisku przy Smyku
Z tego, co pamiętam, Księgarnia U Izy powstała wcześniej niż Wydawnictwo Dragon. Na pewno działała już w 1984 roku, aczkolwiek w nieco innym miejscu niż pamięta ją większość osób - na Wilczej, mniej więcej w tym miejscu, gdzie teraz jest Wargamer. Dopiero później przeniosła się kawałek dalej, do budynku na rogu Wilczej i Emilii Plater. A stoisko przy Smyku powstało kilka lat później.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: MichalStajszczak »

Sarkiel pisze:A ktoś może grał w gry : Blokada , Zabawy Ufoludków i Step by step ?
Blokada była chyba abstrakcyjną grą logiczną, ale jej nie pamiętam. Step by step wydała początkowo inna firma i dopiero później wydawnictwo Encore wykupiła prawa do niej. Była to gra o budowaniu domu. Zabawy Ufoludków to też gra abstrakcyjna, o mechanice podobnej do halmy.
Awatar użytkownika
adam_k27
Posty: 721
Rejestracja: 28 cze 2013, 10:07
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 19 times
Been thanked: 19 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: adam_k27 »

Ja jak byłem mały (lata 80-te) to grywało się głównie w chińczyka, grzybobranie, pamiętam tez że grałem w takie gry z bolkiem i lolkiem, gdzie rzucając kostką trzeba było jak najszybciej dojść do mety itp. Jak już człowiek nauczył sie czytać i liczyć to szałem była Fortuna. Potem były jakieś gry ze Świata Młodych, Bruce Lee (gra komputerowa bez komputera :lol: ), Bogowie Wikingów, Dreszcz, Labirynt Śmierci, Puchar Europy. Czasy szkoły średniej to już królowanie Magii i Miecza, a poza tym też Wojna o Pierścień (od Encore), Bitwa na Polach Pelennoru, Obcy, Odkrywcy Nowych Światów, Grunwald 1410, Celtyckie Miecze, Potyczka, Mag i parę innych. Wymieniam tu oczywiście nie tylko gry posiadane przesz mnie ale tez te w które grywało się u kolegów. Pamiętam też że miałem taką grę o wyścigach konnych, która tez wtedy była hitem i nawet Magia i Miecz przy niej poszła na jakiś czas w odstawkę. Kupowało się tam konie, dżokejów, dżokejów mistrzów, potem zgłaszało się konie do gonitw, zgarniało nagrody za wygrane, ponadto obstawiało wyniki. Pamiętam że konie miały takie dziwne nazwy: Rugan, Ypuls, Rozeta, Kant. Miał to może ktoś z was?

Na studiach kupiłem pierwszego Peceta i gry planszowe poszły w odstawkę. Przez jakiś czas grywałem jedynie w Magic The Gathering, ale dosyć szybko i to się skończyło. Potem praca, małżeństwo. Gdzieś potem wyczytałęm o karciance Chez Geek i kupiłem nam do grania z żoną, ale jakoś gra nie chwyciła i po kilku rozgrywkach bez żalu trafiła do szuflady. Gry planszowe zaczęły wracać dopiero wraz z dorastaniem dzieci. Jak najstarszy syn był w przedszkolu (4-5 lat temu) to zaczęło się: Grzybobranie, Farmer, potem Fortuna wygrzebana gdzieś z piwnicy. Dalej Pędzące Żółwie, Blefuj i wróciła też odnaleziona gdzieś w piwnicy Magia i Miecz. Potem Syn dostał od znajomych Hobbita, który spodobał się zarówno dzieciom i nie mniej mi i mojej małżonce. Mniej więcej zaś 1,5 roku temu kupiłem dzieciom na dzień dziecka Smallworld i Epokę Kamienia, przy okazji odkrywając że oprócz tego co można kupić w hipermarketach i Empiku istnieje jeszcze całe mnóstwo świetnych gier o których istnieniu większość społeczeństwa nie ma zielonego pojęcia. Odkryłem tez wtedy to forum. no i się zaczęło :D
Ostatnio zmieniony 09 paź 2014, 12:04 przez adam_k27, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
galthran
Posty: 301
Rejestracja: 05 cze 2014, 12:45
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 3 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: galthran »

W moim przypadku zaczynałem od wydawnictwa Novina - podobnie podobnie jak kilku przedmówców. Do teraz posiadam Piekło na Pacyfiku oraz Bitwę pod Austerlitz. Grałem też dużo w Srebrną Flotę, której figurki w tamtych czasach mnie totalnie zachwycały. Do tego lżejsze tytuły tego wydawnictwa: Sport Games oraz Szaleńczy Wyścig.

Oprócz tego wciągnąłem się też CCG Doom Trooper na szczęście nie miałem wtedy sporego budżetu więc na starterze i kilku boosterach poprzestałem - do dzisiaj jakąś skromną talię mam :)
Awatar użytkownika
mig
Posty: 4046
Rejestracja: 24 lip 2010, 16:41
Lokalizacja: Konin
Been thanked: 4 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: mig »

MichalStajszczak pisze:
mig pisze:Ha! ja, zanim sklep "U Izy" powstał (a w każdym razie zanim zaczął być Mekką planszowkowa) specjalnie z Konina do Warszawy jeździłem żeby kupić Dragony na stoisku przy Smyku
Z tego, co pamiętam, Księgarnia U Izy powstała wcześniej niż Wydawnictwo Dragon. Na pewno działała już w 1984 roku, aczkolwiek w nieco innym miejscu niż pamięta ją większość osób - na Wilczej, mniej więcej w tym miejscu, gdzie teraz jest Wargamer. Dopiero później przeniosła się kawałek dalej, do budynku na rogu Wilczej i Emilii Plater. A stoisko przy Smyku powstało kilka lat później.
Bardzo możliwe. Nie znam specjalnie topografii księgarskiej stolicy. Informacje (bo trudno je nazwać chyba reklamami;), gdzie można kupić gry czerpałem ze Świata Młodych i okładek gier. I kojarzę, że zanim pojawiły się (przynajmniej na okładkach Dragona) informacje, że ich gry są do kupienia w "U Izy", to kupowałem je pod Smykiem (też dzięki informacji na okładce gry).

Za to wycinanie i klejenie żetonów dragonowych na stoliku w wagonie osóbówki do Wawy - bezcenne doświadczenie :D I te miny ludzi z przedziału :D
Planszostrefa - 11%, 3 Trolle - 5%
Mam / Chcę mieć / Sprzedam
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: Andy »

Luboy pisze:Szybki quiz - gdzie występował kocioł-kocioł i kocioł-makieta?
W Bitwie na Polach Pelennoru, rzecz jasna.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Hildor81
Posty: 2
Rejestracja: 22 sty 2011, 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: Hildor81 »

Zebrało się ludziom na wspomnienia. Aż łezka się w oku kręci jak wspomnę moje dzieciństwo. Zaczęło się od Eurobiznesu jeszcze w latach 80 tych. Z tamtych lat z gier miałem i niektóre mam do dzisiaj: Focus, Puchar Europy, Bitwa Morska, Jadę ostrożnie, Waterloo. No i najważniejsze: Magia i Miecz + Miasto + Podziemia + W kosmicznej otchłani + Jaskinia, Wojna o pierścień (Encore), Bogowie Wikingów oraz Obcy. Pamiętam że grałem też w we wspomniane Bruce Lee, Labirynt i w Odkrywców Nowych śwaitów.

W latach 90 to zagrałem z kuzynem chyba ze 100 w MiMa. Ogólnie MiM wtedy był dostępny głownie w składnicach harcerskich i co lepszych księgarniach. W tamtych latach to raczej zaczynały królować Commodore 4 i Amiga albo Atarii. Na planszówki koledzy raczej dziwnie patrzyli.

Teraz gram we wszystko co jest na rynku gier planszowych. Czasy się zmieniły i cieszmy się z dobrobytu dostępności do gier. Chociaż chętnie bym jeszcze raz zagrał w starego MiMa :)
Awatar użytkownika
Vito
Posty: 110
Rejestracja: 11 sty 2012, 09:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 10 times
Been thanked: 14 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: Vito »

MichalStajszczak pisze:
mig pisze:Ha! ja, zanim sklep "U Izy" powstał (a w każdym razie zanim zaczął być Mekką planszowkowa) specjalnie z Konina do Warszawy jeździłem żeby kupić Dragony na stoisku przy Smyku
Z tego, co pamiętam, Księgarnia U Izy powstała wcześniej niż Wydawnictwo Dragon. Na pewno działała już w 1984 roku, aczkolwiek w nieco innym miejscu niż pamięta ją większość osób - na Wilczej, mniej więcej w tym miejscu, gdzie teraz jest Wargamer. Dopiero później przeniosła się kawałek dalej, do budynku na rogu Wilczej i Emilii Plater. A stoisko przy Smyku powstało kilka lat później.
Nie dam sobie głowy uciąć za to, ale moim zdaniem w połowie lat osiemdziesiątych to jeszcze nie była księgarnia "U Izy", tylko salon wydawniczy MAW (Młodzieżowej Agencji Wydawniczej), faktycznie na Wilczej, w okolicach Wargamera. Nie wiem kiedy nastąpiło przeobrażenie, ale chyba gdzieś pod koniec dekady?
Awatar użytkownika
Edmund Czarna Szyja
Posty: 332
Rejestracja: 20 sty 2010, 09:42
Lokalizacja: Kraków

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: Edmund Czarna Szyja »

Wintermute pisze:Wspomniany Battletech byl dla mnie stosunkowo latwy do zdobycia - jesli ktos wtedy czytal Nowa Fantastyke, Zlotego Smoka albo Magie i Miecz to wiedzial co sie dzieje i co sie wydaje. Ale fakt to byla nisza, nawet w niszy fanow fantastyki. Ale jesli siedzialo sie choc troche w tych klimatach to wiedzialo sie o wszystkim co wychodzi.

Cholera, wlasnie mi sie przypomnialo, ze pierwsza edycje Space Hulka zamawialem wycinajac kupon z NF i robiac przelew na poczcie.
Tu się nie zgodzę. Oczywiście mona rzec, że mało siedziałem w klimatach, ale koło 1993-1994 wiedziałem co to Space hulk, czy Blood Bowl, rozglądałem się za wspomnianym Battletechem (święto lasu, gdy udało się na feriach zimowych wypatrzeć w domu handlowym Aerotecha). Nowa Fantastyka to były dla mnie właściwie tylko opowiadania oraz bajania i w związku z tym olewałem ją po całości bo miałem tony książek w klimacie. O tym, że coś tam było o Space hulku to dowiedziałem się zdaje się z waszmości wpisu na forum w temacie SH. Podobnie MiM, którego zacząłem czytać w 1995, bo wcześniej kartkowałem pod kioskiem i drapałem się po głowie o co w tym chodzi. Być może inna była rzeczywistość warszawska, ale z perspektywy wieś/wycieczki do miasta to można było co najwyżej natknąć się na Noviny. Teraz sobie przypomniałem, że miałem z tych czasów Diabelski Krąg. Jednak nie dziwota że Sfera upadła po czymś takim. Ciemne i złe czasy to były. I jeszcze to rozkładanie żetonów w Grunwaldzie... Chyba czuję że powracają do mnie krzywdy dzieciństwa.

Z perspektywy czasu to produkty zagraniczne były wówczas faktycznie niszą niszy zwłaszcza w porównaniu z czasami kiedy MiM/Talisman (też przecież produkt GW) można było kupić przy okazji kompletowania przyborów szkolnych.
Luboy
Posty: 161
Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:28
Lokalizacja: Ruda Śl. / Gliwice
Been thanked: 3 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: Luboy »

Helow,

A przeglądał ktoś tą listę na BGG? Jak zobaczyłem "Bruce Lee" to normalnie wymiękłem - trzaskaliśmy to u kolegi w czasach podstawówki.

http://www.boardgamegeek.com/geeklist/1 ... nd/page/1?

Jak ktoś ma linki do innych ciekawych Geeklist, dajcie znać :D
Awatar użytkownika
gocho
Posty: 173
Rejestracja: 10 wrz 2009, 14:19
Lokalizacja: Szczecin
Been thanked: 3 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: gocho »

Chyba najbardziej utkwiła mi z tych czasów gra "Dyplomacja". Zakupiłem ją koło 1990 roku w Olsztynie.Taki pierwowzór Twilight struggle.
Gra dla 2-4 graczy (wcielali się w przywódców ZSRR, USA, Japonii i Europy Zachodniej). Celem było uzyskanie największej kontroli nad światem po 12 rundzie. Można było wykonywać akcje polityczne, ekonomiczne i militarne. W trakcie gry liczyło się dochód i punkty prestiżu dla celów głosowania w ONZ. Były karty, które wpływały na dochody. Jedynym minusem tego móżgeżera było to, że kto wygrywał w XI rundzie, raczej nigdy nie mógł utrzymać przewagi i wygrać (pozostali gracze grali tak by on nie wygrał).

Do dzisiaj nie dowiedziałem się kto jest autorem tej gry. Czy jest to przeróbka jakiegoś amerykańskiego tytułu?
Na polskiej instrukcji brak jakichkolwiek nazwisk. Gra była zapakowana w folijkę - plansza, żetony i karty do wycięcia i instrukcja.

Zdjęcia na portalu strategii (gdyby ktoś chciał zerknąć):
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... dyplomacja
Awatar użytkownika
DarkSide
Posty: 3039
Rejestracja: 07 sty 2013, 15:12
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 578 times
Been thanked: 239 times

Re: A ty gdzie byłeś w czasach głodu i pomoru?

Post autor: DarkSide »

A już myślałem że tylko ja miałem sfreakowane dzieciństwo :D Dzięki kochani forumowicze za podróż sentymentalną. Mało brakowało, by mi się oczy zaszkliły. :cry: :roll:
O wielu grach nie pamiętałem, dopiero czytając wasze wspomnienia dotarło do mnie, że "też tak miałem". :mrgreen:

Dziękuję:
- Bea za przypomnienie rozkładanego domku w 3D. Jak ja w to uwielbiałem grać pacholęciem będąc. Ale że to było o Jasiu i Małgosi to niestety uleciało z mej pamięci.
- WRS za przypomnienie o grze "Książę", w którą zagrywaliśmy się z kolegami w pod koniec lat 80-tych. A przy tym co nieco człek się dowiedział o historii zjednoczenia Włoch.
- MichalStajszczak za przypomnienie gry detektywistycznej. Z pewnością były już polskie pirackie wersje Cluedo, które wyszły pod koniec lat 80-tych. Pamiętam mini-akcesoria: świecznik, pętla ze sznurka, pistolet etc. Niestety nie pamiętam pod jakim tytułem było to wydane.
- Kretilla za:
Kretilla pisze: Przypomina mi się również taka fajna gra, której niestety nazwy nie pamiętam (również z jakiejś gazety), gdzie wyruszało się po kwadratowych polach, idąc o rzut kością w lewo/prawo/góra/dół do jaskini umieszczonej na górze planszy, po drodze można było kupować w chatkach różne rzeczy, np. balon aby przebyć znajdującą się po drodze rzekę bez konieczności trafiania w most. Z jaskini coś trzeba było zabrać (chyba 3 razy, pochodnię?) i przynieść na swoje pola startowe na dole.
Przypomniałeś mi że w coś takiego również grałem, ale za chiny ludowe nie przypomnę sobie tytułu. :/

A ktoś pamięta grę w "Skoczki"? Kładło się na ni-to-katapulcie-ni-to-równoważni-ni-to-huśtawce plastikowy wydrążony stożek, który po wystrzeleniu wpadał w tarcze z wyciętymi otworami.
Może też ktoś pamięta wariację na temat Manewrów Morskich. 4 statki które miały cechę: punkty ruchu + ilość strzałów = 5. Statkami były plastikowymi pionkami w 4 kolorach. Plansza białym arkuszem w kratkowane pola (ale papier quasi-kredowy) W miejscach strzałów kładło się wycięte symbole min morskich. Miny trzeba było wycinać nożyczkami samemu z większego arkusza. Zapomnijcie o wypychaniu z kartonu ;)
O innych grach tamtego okresu już inni napisali, więc się tylko podepnę pod wypowiedzi :P
Oczywiście moje początki to warcaby, szachy, mastermind i Fortuna (co ciekawe nigdy nie grałem w Monopoly, a w Eurobiznes długo długo później ;) )
Potem poleciało już z górki. Oprócz wyżej wymienionych już tytułów przypomnianych na początku dalej miałem tak jak scathlock.
scathlock pisze:Zbierałem gry firmy Encore. Część z nich była zupełnie niegrywalna. Malutkie żetoniki 1 na 1 cm, absurdalnie skomplikowane zasady i rozwiązywanie wszelkich problemów przy pomocy kości. Instrukcje czytało się jak kodeks karny – mały druczek, paragrafy etc. Do dzisiaj mam właściwie nówkę „Gwiezdnego Kupca”, zasad nie dałem rady nigdy przeczytać, ale raz na kilka lat próbuję, może kiedyś się uda. Najbardziej lubiłem „Bogowie Wikingów” – dosyć prosta gra bitewna z rozsądnym czasem setupu i samej gry. Dało się do tego znaleźć współgracza.
„Odkrywcy Nowych Światów” – zupełnie dziwaczna, jak na dzisiejsze czasy, hybryda paragrafówki i planszówki – też ok.
„Labirynt Śmierci” – jedyna gra solo, w jaką w życiu grałem. Wtedy mi się podobało, teraz nikt by nie miał do tego cierpliwości. Grałem jeszcze w „Ratuj swoje miasto” czyli takie „Potwory w Tokio” dla nerdogeeków.
Całą scenę planszówkową ciągnął „Świat Młodych”, który przyznawał nagrodę Gra roku. Dla mnie takim szczególnym rokiem był chyba 89 kiedy nagrodę zdobył paragrafowy „Dreszcz”, na drugim byli bodaj „Bogowie Wikingów”, a na trzecim „Bruce Lee” reklamowany jako „gra komputerowa bez komputera” (serio !). „Magię i Miecz” wraz z pierwszym rozszerzeniem „Podziemia” kupiłem na koloniach w Wiśle, wydając całą forsę. Do końca wyjazdu nie miałem nawet na lody, ale co pograłem to pograłem.
Do dziś mam "Gwiezdnego Kupca", "Labirynt Śmierci", "Odkrywcy NŚ" i "Bogowie Wikingów" oraz paragrafówkę "Dreszcz" ;)
W "Bogowie Wikingów" znajdowało się świetne opracowana mitologia skandynawska.
Pamiętam gry w wakacyjnych wydaniach Świata Młodych. Np.: Pacman i Bulwa (dalekie echo "Hive" - mam do dziś).
Bruce Lee na długo był mą ulubioną planszówką. Potem przyszli "Komandosi" (chyba taki tytuł) ze S. Stalone na pudełku.
Do tego paragrafówki z serii Wehikuł Czasu.

I na koniec mała anegdota: Ma babcia miała specjalną sieciówkę kolejową (jako wdowa po dziadku kolejarzu), dzięki temu mogła jeździć kolejami po całej Polsce za darmo. Podówczas najlepszym sklepem, gdzie można było dostac gry Encore, był sklep w okolicach Starego Rynku w....Krakowie (może ktoś pamięta gdzie?) Sam mieszkałem w Pile(!!!) Mając 10 lat jako ulubiony wnuczek mojej babci udało mi się namówić ją na wyjazd do Krakowa po planszówki :D Wyruszaliśmy o północy pociągiem, rano w Krakowie, trochę zwiedzania, zakup gry i powrót w nocy (odpadały kosztu noclegu). Odbyliśmy tak ze 4 podróże. Zresztą w ten sposób zwiedziłem wiele miast w południowej Polsce oraz w 1992 roku byłem na MŚ na żużlu we Wrocławiu. :mrgreen:
MichalStajszczak pisze:
Bea pisze:Jako dzieciak miałam taka śliczną planszówkę o Jasiu i Małgosi z trójwymiarowym domkiem po środku planszy
Czy to ta gra?
TAAAAAAK! :D (Przepraszam że tak wpadam między wódkę a zakąskę ;)
W idealnym świecie planszówkowym wszystkie eurasy ociekają klimatem, a wszystkie ameri mają przejrzyste zasady i nie potrzebują FAQ

Sprzedam gry
Moje zniżki Planszostrefa -11%, ALEplanszówki -3%
ODPOWIEDZ