Malowanie planszówkowych figurek

Własnoręczne działania twórcze: upiększanie, inserty, malowanie figurek, tworzenie prototypów, stoły do planszówek itp.
Awatar użytkownika
trabiniu
Posty: 232
Rejestracja: 18 gru 2013, 15:39
Been thanked: 1 time

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: trabiniu »

Fegat pisze:
trabiniu pisze:Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zakupu aerografu. Możecie coś polecić -firmę - markę ? na co zwrócić uwagę przy zakupie ?
Potrzebny mi będzie cały zestaw wraz z kompresorem. na allegro czy w castoramie sporo jest tego ale nie chciałbym się naciąć przy zakupie.

mówimy rzecz jasna o malowaniu modeli, figurek etc.
A to nie jest tak, że areografy średnio się nadają do miniaturowych figurek 28mm ? Nigdy nie miałem aerografu w ręku, ale gdzieś na forum WH to wyczytałem.

figurki są różne, mam sporo większych modeli przy których aerograf ułatwiłby mi zycie.
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

A ja mam pytanko odnośnie pędzli.
Nie wiem już czy ja je tak dowalam czy może pędzle które kupuję są kiepskiej jakości.
Kupuję mag pole za 6 zł w planszóweczce wrocławskiej (bo mam po drodze).
00 prawie w ogóle nie ruszam (chyba że muszę) bo już od nowości wyglądają jakby ktoś je zjadł i zostawił dwa dłuższe włosia.
Kiedyś się szarpnąłem i za 16zł kupiłem citadel fine detail. Na początku byłem zachwycony.
Mimo sporej grubości która mnie zdziwiła, mogłem nim namalować nawet tycie kreseczki/kropeczki ;p
Prędko okazało się że sobie go sam zniszczyłem (zostawiałem go w wodzie a jak wycierałem o papier celem wyczyszczenia to go "skręcałem" w palcach.
Już tego nie robię. Staram się delikatniej wycierać pędzle i nie stukać o dno słoiczka itp.
Wciąż jednak te mag-pole idą mi jak woda. Do malowania używam praktycznie tylko 0. Wkrótce moje 0 zaczynają przypominać 2 ;p

Czy ktoś może polecić coś co będzie mi służyło dłużej?
"ostrze które się nie tępi"? Może powinienem raz jeszcze kupić citadela i dać sobie drugą szansę?
Widziałem że army painter ma za >30 zł zestaw startowy 3 pędzli.
Ktoś podrzuci jakimś linkiem? Najchętniej nie wydałbym na to sporych pieniędzy, ale jeśli wchodzę do sklepu i kupuję 3 pędzle po 6zł każdy, to może faktycznie lepiej raz kupić lepszy.

Z góry dzięki za pomoc.
Awatar użytkownika
Cyberpuncur
Posty: 309
Rejestracja: 03 lut 2014, 11:52
Lokalizacja: Sopot

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Cyberpuncur »

Mag Pole to są szczotki/miotły, nie pędzle.

Ja używam głównie Kolinsky (Sable) - kilkanaście do dwadzieścia + zł.
Na allegro można pewnie dostać i w sklepach dla plastyków.
Banan2
Posty: 2617
Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 118 times
Been thanked: 67 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Banan2 »

Ja używam Milan (różne rozmiary). Kupuję je w sklepie z artykułami artystycznymi/dla plastyków. Dają radę.
Pozdrawiam
Moja kolekcja
10% rabatu w planszomanii, 7% w 3Trollach, 5% w Battle Models
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Pierzasty »

Fegat pisze:A to nie jest tak, że areografy średnio się nadają do miniaturowych figurek 28mm ?
Nie jest tak. Aerograf jest super przydatny. Generalnie najlepiej byłoby mieć 2-3 aerografy:

1. do większych powierzchni, tzn. nakładanie podkładu i kolorów bazowych - niepłacenie 40zł za puszkę sprayu szybciej się zwróci, można nakładać kolor jaki chcemy a nie jaki producent przewidział, nie kupujemy całej puchy na jednego smoka którego nie chce się nam malować pędzlem, możemy robić podkład zenitalny. Najbardziej przydatny z aerografów, bo łatwy, w miarę tani (można tu użyć chińczyka z Alledrogo) i oszczędza nam rzeczy które ciężko zrobić pędzlem.

2. do detali, delikatny i z b. małą plamką - to jeśli chcemy malować dużo i szybko i dobrze. Możemy sobie rozjaśniać płyty pancerza, mięśnie u większych dryblasów, łatwo robić świecące oczka itp. Trochę fanaberia, można się bez niego obejść, ale przydaje się jak chcemy malować super-mistrzowsko albo na zamówienie i te 6 godzin cieniowania robi nam różnicę. Aero tego typu są najdroższe i najdelikatniejsze.

3. taniznę z Chin do wszystkiego co nie jest farbą figurkową - farby ze sklepu dla plastyków, nieakrylowe lakiery, rozpuszczalniki, jak ktoś chce to przez aerograf można przepuszczać nawet klej czy cement. Super ułatwia malowanie rzeczy typu stół do gry, duże tereny, plansze itp. Oczywiście liczymy się z tym że nieudany eksperyment zalepia nam aero na amen i wtedy wywalamy i kupujemy nowy.
CydPL pisze:Pędzle
Masz pędzle niskiej jakości. Mag-Pole, szczególnie syntetyki, są kiepskie i drogie, Citadel są drogie (płacisz za markę) a słyszałem że dość szybko się psują.

Ja używam Kolibri. Kupuje się je w sklepach dla plastyków, są tanie (3-4 zł za pędzel) i bardzo dobre (dużym pędzlem 2-3 jestem w stanie malować nawet oczy, a że są duże to ładnie trzymają farbę i nie włazi ona łatwo pod stalówkę). Jeden problem to kontrola jakości, na początku prosiłem o wodę żeby sprawdzić czy się nadają ale teraz wystarczy raz przejechać po palcu czy jakimś kancie półki i jeśli potem nie widać odstających od szpicu włosów to jest OK. Najlepiej w ogóle kupić po 3 sztuki każdego rodzaju (0, 2, 4) i mieć na zapas.
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

Cyberpuncur pisze:Mag Pole to są szczotki/miotły, nie pędzle.

Ja używam głównie Kolinsky (Sable) - kilkanaście do dwadzieścia + zł.
Na allegro można pewnie dostać i w sklepach dla plastyków.
Dzięki Panowie (choć teraz wiem jeszcze mniej) ;p
Ogólnie cieszę się Waszą opinią mag-poli bo myślałem, że ze mną jest coś mocno nie tak (choć to i tak niewykluczone) ;]

Rozumiem, że Kolinsky (Sable) to znaczy że są z Sobola?
Czy chodziło Ci o jakąś konkretną firmę? Na pierwszy strzał wyskakują mi Kolinsky Sable Vallejo.
Citadel fine detail też ma w opisie "Włosie: z Sobola (Kolinsky)"

Co do sklepów dla plastyków, kojarzę chyba 2 we Wrocławiu i mam mocno nie po drodze.
Jestem zatem ograniczony do ich ewentualnej oferty lub do sklepów internetowych (lub do tych citadeli które mam po drodze).
Awatar użytkownika
Cyberpuncur
Posty: 309
Rejestracja: 03 lut 2014, 11:52
Lokalizacja: Sopot

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Cyberpuncur »

Ciężko w sumie powiedzieć, ja kupowałem po prostu Kolinsky w sklepach z art. malarskimi.
Podejrzewam, że te Vallejo nie będą złe, a na pewno lepsze od Mag-Pola.

Kojarzy mi się jeszcze nazwa Kozłowski (kolor pędzla wiśniowy/burgund).
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

Cyberpuncur pisze:Ciężko w sumie powiedzieć, ja kupowałem po prostu Kolinsky w sklepach z art. malarskimi.
Podejrzewam, że te Vallejo nie będą złe, a na pewno lepsze od Mag-Pola.

Kojarzy mi się jeszcze nazwa Kozłowski (kolor pędzla wiśniowy/burgund).
Znalazłem taki sklepik z pędzlami Kozłowski (i takie dwa rodzaje pędzli Kolinsky):
http://www.pedzle.com/?p=8&cid=1&id=4
Selekcjonowane włosie Kolinsky, złota skuwka bez szwu, mahoniowy trzonek o trzech krawędziach.
http://www.pedzle.com/?p=8&cid=1&id=1
Czyste włosie Kolinsky czerwonej kuny, złota skuwka bez szwu, malowany i lakierowany trzonek.

Te selekcjonowane droższe więc pewnie lepsze.
Pytanie jeszcze o rozmiary.
Kilka razy widziałem, że pędzle artystyczne mają inną rozmiarówkę i np 2 jest o wiele grubsze niż 2 które kupowałem do miniaturek.

Tu tabelka zaczyna się od 5/0, idzie poprzez 0 i kończy się na 10.
Jaki to rozmiar 5/0? Czy 0 z tej firmy może być porównywalne grubością do 0 z mag pola?
Ostatnio zmieniony 16 cze 2015, 09:56 przez CydPL, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Cyberpuncur
Posty: 309
Rejestracja: 03 lut 2014, 11:52
Lokalizacja: Sopot

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Cyberpuncur »

Mam co najmniej 2 sztuki tych 'wyselekcjonowanych' o trzech krawędziach.
Są wygodniejsze do trzymania dzięki temu.

Tam masz w tabeli ile to mniej więcej w milimetrach.
5/0 to 00000 generalnie.

Z mojego doświadczenia to bym kupił 00, 0, 1 i 2 do figurek 28 mm.
+ jakieś gorszej jakości do podkładu, washa i drybrusha.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Pierzasty »

W praktyce różne firmy mogą mieć różne rozmiary. 5/0 to prawdopodobnie to samo co 00000 czyli najdrobniejszy. Poza tym są dwie numeracje, do retuszerskich (mniejsze) i "normalne" (większe). Nas interesują te retuszerskie.
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

Cyberpuncur pisze:Mam co najmniej 2 sztuki tych 'wyselekcjonowanych' o trzech krawędziach.
Są wygodniejsze do trzymania dzięki temu.

Tam masz w tabeli ile to mniej więcej w milimetrach.
5/0 to 00000 generalnie.

Z mojego doświadczenia to bym kupił 00, 0, 1 i 2 do figurek 28 mm.
+ jakieś gorszej jakości do podkładu, washa i drybrusha.
To chyba takich właśnie spróbuję.
Cena przyzwoita chyba (wyśrodkowana między mag-polami a citadelem) jeśli faktycznie są tak dobre jak mówisz.
Dzięki za pomoc panowie.
Awatar użytkownika
DarkBogas
Posty: 433
Rejestracja: 10 wrz 2013, 19:43
Lokalizacja: Krapkowice
Has thanked: 22 times
Been thanked: 10 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: DarkBogas »

Też używam Kolibri ze sklepu dla plastykow i jestem zadowolony.
Awatar użytkownika
Gothik
Posty: 498
Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 10 times
Been thanked: 36 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Gothik »

A ja będę bronił Mag-Poli. Nie ma co się oszukiwać, pędzel to nie nóż albo młotek, intensywnie używany zużywa się każdy. Mag-Pole to na pewno nie mistrzostwo świata, ale stosunek jakości do ceny mają bardzo dobry - na pewno biją na głowę Citadele, które - nie dość, że drogie - to jeszcze często rozdwajają się po jednym, dwóch użyciach (poza pędzlami do drybrushowania - te są bardzo dobre, polecam). Jeśli jesteś początkującym/średniozaawansowanym malarzem, Mag-Pole zdecydowanie Ci powinny wystarczyć. Tylko - jak wspomniał jeden z poprzedników - kontrola jakości zalecana, przed zakupem warto odrzucić wadliwe egzemplarze sprawdzając ich końcówki (chociażby delikatnie obracając je w palcach). Nigdy nie widzę sensu w przepłacaniu - jeśli dbasz o pędzle i nie popełniasz oczywistych błędów (stawianie ich na włosiu w kubku, głębokie zanurzanie w farbie itp.) to dwa-trzy Mag-Pole po 5 zł posłużą Ci znacznie dłużej niż arcydzieło sztuki malarskiej za 25-30 zł z włosia z dupy ocelota plamistego z pustyni Kalahari.
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

Gothik pisze:Nigdy nie widzę sensu w przepłacaniu - jeśli dbasz o pędzle i nie popełniasz oczywistych błędów (stawianie ich na włosiu w kubku, głębokie zanurzanie w farbie itp.) to dwa-trzy Mag-Pole po 5 zł posłużą Ci znacznie dłużej niż arcydzieło sztuki malarskiej za 25-30 zł z włosia z dupy ocelota plamistego z pustyni Kalahari.
No właśnie problem w tym, że początkowo popełniałem takie podstawowe błędy. Teraz już ich nie popełniam i oczywiście starczają na nieco dłużej niż wcześniej.
Mimo wszystko jednak uważam, że starczają mi na bardzo krótko. Zamierzam kupić kilka sztuk tych pędzli marki Kozłowski.
Dokończę nimi Magię i Myszy malować i wtedy się wypowiem.
Fegat
Posty: 837
Rejestracja: 23 lut 2015, 08:22
Lokalizacja: Zabrze
Been thanked: 1 time

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Fegat »

Mam pędzle z ITALERI, 0/5, 0/10 i 00, reszta to 0 i jedynki okrągłe i płaskie.
Cienki pędzel ma fajną końcówkę dopóki:
A) nie zaczniesz za mocno nim malować
B) nie umoczysz metalu w farbie
C) nie zostawisz go w pojemniku z wodą włosiem do dołu

Zniszczyłem już z 5-6 pędzli, dwa razy zostawiłem włosiem w dół w pojemniku z wodą - instant kill
Z trzy pędzle umoczyłem po metalową końcówkę. Farba na początku włosia jest nie do wydobycia, dlatego jak ona zaschnie nasz pędzel przy łączeniu z metalem puchnie i końcówka znowu instant kill...
Jeden pędzel 0 załatwiłem dry brushem. Nie zwróciłem uwagi, że to nowy pędzel a nie stary gniot i po pędzlu :D



Odnośnie aerografów, ile trzeba wyłożyć na to pieniędzy aby sprzęt miał ręce i nogi, ale nie był znowu wyjątkowo drogi ?
www.przystole.org <<=== Ameri, ameri i więcej ameri! :D
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

W sumie jak teraz pomyślę to zdarza mi się zamoczyć po stalówkę pędzel w farbie.
No może nie w słoiczku, ale jednak... Czasem z lenistwa nie zmieniam pędzla przy mieszaniu kolorów na palecie i używam tego którym mam docelowo malować.
Wtedy zdarza się że jest cały w farbce. Mimo, że od razu go płuczę w kubeczku z wodą, to pewnie i tak swoje zassał pod stalówkę.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Pierzasty »

:shock: ... Ja mówiłem o tym jak zaciąga farbę po włosiu. Jeśli ZAMOCZYSZ po stalówkę, to degradacja pędzla do bazy/drybrusha jest właściwie natychmiastowa.

Aha, pędzelki zaschnięte na amen (jednolita bryła) fajnie się czyści w acetonie. Świetności nie odzyskają, ale jako pędzle drugiej kategorii zdecydowanie posłużą.
Fegat pisze:Odnośnie aerografów, ile trzeba wyłożyć na to pieniędzy aby sprzęt miał ręce i nogi, ale nie był znowu wyjątkowo drogi ?
Podstawowy zestaw - ok. 250 zł na kompresor + wąż, 30-100 zł na "pseudo-Iwatę" z Allegro, plus rozcieńczalnik i płyn do czyszczenia tak po 20 zł za pojemnik. Do tego słoiczek do czyszczenia ze statywem - niby opcjonalnie ale mocno ułatwia życie.

Czyli razem z chemią licz sobie 500 zł. Dużo i mało zarazem. Musisz samemu sobie policzyć ile godzin/nerwów na tym zaoszczędzisz i czy się opłaca.
Fegat
Posty: 837
Rejestracja: 23 lut 2015, 08:22
Lokalizacja: Zabrze
Been thanked: 1 time

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Fegat »

Przede mną jeszcze 60 figurek do Super Dungeon Explore, a później dodatki :D ponadto, mam 2 dodatki do descenta nie pomalowane...

Możesz mi jeszcze powiedzieć, jak to czasowo wygląda i czy mój nowy (dwudniowy) zestaw farb vallejo game color nada się do aero?
Malowanie odbędzie się dużo szybciej, jak np. jedna figurka zajmuje mi około godziny ? (nie licząc schnięcia warstw)
www.przystole.org <<=== Ameri, ameri i więcej ameri! :D
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: Pierzasty »

Taki "zestaw na początek" to aerograf kategorii 1 czyli podkład + baza.
Podkład polecam kupić osobny, farbki Vallejo game color lub model color bez problemu nadają się do aero po dodatkowym rozcieńczeniu (bardziej niż do pędzla).
Czasowo, hmm. Jak masz 20 figurek to 1 warstwę koloru na nie nałożysz dokładnie w 15 minut. Porównaj sobie ile czasu zajmie zrobienie tego pędzlem.
Awatar użytkownika
CydPL
Posty: 340
Rejestracja: 17 kwie 2014, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: CydPL »

Pierzasty pisze::shock: ... Ja mówiłem o tym jak zaciąga farbę po włosiu. Jeśli ZAMOCZYSZ po stalówkę, to degradacja pędzla do bazy/drybrusha jest właściwie natychmiastowa.
To by wyjaśniało ilość zużytych pędzli. Ogólnie do mieszania i nabierania farbek używam starych pędzli, ale nie zwracałem na to aż takiej uwagi więc na pewno nie raz używałem tych lepszych... Pozostaje się cieszyć że zwróciliście mi na to uwagę zanim kupiłem (w domyśle zniszczyłem) dobre pędzle ;p

Długa droga przede mną :)
Awatar użytkownika
trabiniu
Posty: 232
Rejestracja: 18 gru 2013, 15:39
Been thanked: 1 time

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: trabiniu »

no dobra, dobra :D ale co poradzicie w temacie aerografu ? :D
gaseki
Posty: 412
Rejestracja: 25 lut 2013, 22:16
Lokalizacja: Doncaster

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: gaseki »

Ostatnio do ćwiczeń z malowania zamówiłem sobie dwie figurki do Infinity. Próbowałem skleić jedną z nich super glue, ale nie wyszło. Figurki są z metalu (z ołowiem) - jakie kleje byście polecali?
I jeszcze jedno szybkie pytanie - malujecie przed kompletnym złożeniem modelu, czy po? Ma dość dużo elementów
Obrazek
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

"super glu" powinien zadziałać - byle nie taki z biedronki czy kiosku ruchu - ja używam "średnio gęstego" ze sklepu modelraskiego...

ale i tak to trzeba często nawiercać i wzmacniać drucikami (wtedy możemy przed sklejeniem figurkę złożyć)

ważne jest też umycie i wyszczotkowanie figurki przed malowaniem i klejeniem

to czy malujemy całość czy najpierw części zależy od figurki - generalnie co się da pomalować osobno to warto to zrobić (zabezpieczając powierzchnie klejenia przed zamalowaniem oczywiści)
gaseki
Posty: 412
Rejestracja: 25 lut 2013, 22:16
Lokalizacja: Doncaster

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: gaseki »

W pracy nie korzystamy z tanich klejów, ale nie dał rady. Zastanawiam się nad szybkoschnącą żywicą epoksydową.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Malowanie planszówkowych figurek

Post autor: rastula »

gaseki pisze:W pracy nie korzystamy z tanich klejów, ale nie dał rady. Zastanawiam się nad szybkoschnącą żywicą epoksydową.


jak się nie trzyma to trzeba drutować!
ODPOWIEDZ