Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7340
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 460 times
Been thanked: 1116 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: detrytusek »

warlock pisze:
poooq pisze: Przerywanie gry w momencie wysokiej ekscytacji młodocianych graczy to sztuczka która sprawia, że do kolejnej rozgrywki siadają z większym zapałem.
Nie ma tego złego...
Wybacz, ale popłakałem się w kontekście mojego poprzedniego posta :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :lol:
Poooq uważaj z tymi młodocianymi. Ja wiem, że kusi ale można potem żałować :D
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
toblakai
Posty: 1287
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 231 times
Been thanked: 251 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: toblakai »

Może kilka razy zdarzyło się, że przerwaliśmy partię z narzeczoną - grając w składzie dwuosobowym - ponieważ gra nie szła. Było to przy Osadnikach Trzewiczka i wynikało z prostego faktu, że komuś przez pierwsze dwie rundy karty zupełnie nie podchodziły i było widać, że nic się z tego nie ugra. Zamiast męczyć jedną z osób to po prostu szybka decyzja, rozkładamy od nowa :)

Gram po to aby dobrze spędzić czas, jeżeli ktoś się źle bawi to nie mam oporów przed zmianą.
DREADNOUGHT2
Posty: 256
Rejestracja: 17 sie 2016, 08:51

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: DREADNOUGHT2 »

Gizmoo pisze:
Nigdy nie wstałem od stołu i nie zrezygnowałem z rozgrywki w trakcie jej trwania. Kilka razy zmusiłem się do niej, by nie zawieść współgraczy, pomimo faktu czerpania zerowej przyjemności, bądź wręcz cierpienia. Np. Po 10 minutach rozgrywki w Taluvę chciałem wstać od stołu. Gra kompletnie nie w moim stylu, ale zacisnąłem zęby i chyba była to jedna z boleśniejszych partii w moim życiu.
Najbardziej sado-maso wyznanie jakie czytałem kiedykolwiek na jakimkolwiek forum ;)
Przecież to widać, że ktoś się źle bawi - można udawać 5 minut ale nie godzinę.

Pytanie tylko co jest bardziej ok - powiedzenie otwarcie nie mam już siły w to grać czy zrobienie tych kilkunastu ruchów na odwal się tak żeby zakończyć grę/dać komuś ogromną przewagę żeby już skończył.
romancef
Posty: 83
Rejestracja: 22 cze 2011, 10:00

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: romancef »

Moze nie do konca liczy sie to jako niedokonczenie parti, ale nie zagralem karty Gorilla w mojej pierwszej i na pewno ostatniej grze w Spank the Monkey. Po godzinie nudnej gry nie widzialem sensu jej jeszcze przedluzac.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: mat_eyo »

DREADNOUGHT2 pisze:Pytanie tylko co jest bardziej ok - powiedzenie otwarcie nie mam już siły w to grać czy zrobienie tych kilkunastu ruchów na odwal się tak żeby zakończyć grę/dać komuś ogromną przewagę żeby już skończył.
Nic nie jest bardziej ok, oba te zachowania są beznadziejne.
DREADNOUGHT2
Posty: 256
Rejestracja: 17 sie 2016, 08:51

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: DREADNOUGHT2 »

mat_eyo pisze:
DREADNOUGHT2 pisze:Pytanie tylko co jest bardziej ok - powiedzenie otwarcie nie mam już siły w to grać czy zrobienie tych kilkunastu ruchów na odwal się tak żeby zakończyć grę/dać komuś ogromną przewagę żeby już skończył.
Nic nie jest bardziej ok, oba te zachowania są beznadziejne.
Za to siedzenie ze zbolałą miną i tracenie wolnego czasu przy grze, która po prostu nie idzie jest ok ? ;)
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: mat_eyo »

Tak, jeśli pozostałe powiedzmy 3 osoby bawią się dobrze. Pisałem wcześniej - wszyscy inwestujemy w hobby swój czas. Uwalanie kilku osobom przeznaczonego na hobby popołudnia (często np. jedynego w tygodniu), bo "mi się nudzi" to chamstwo i dziecinada.
Arius
Posty: 1445
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 316 times
Been thanked: 176 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Arius »

DREADNOUGHT2 pisze:
mat_eyo pisze:
DREADNOUGHT2 pisze:Pytanie tylko co jest bardziej ok - powiedzenie otwarcie nie mam już siły w to grać czy zrobienie tych kilkunastu ruchów na odwal się tak żeby zakończyć grę/dać komuś ogromną przewagę żeby już skończył.
Nic nie jest bardziej ok, oba te zachowania są beznadziejne.
Za to siedzenie ze zbolałą miną i tracenie wolnego czasu przy grze, która po prostu nie idzie jest ok ? ;)
Czasami zdarzało mi się partie, gdzie wiedziałem, że już nie mam szans na wygraną. Ale pomimo tego zawsze starałem się wyciągnąć maksimum z tego co się dało.
Nie sama wygrana jest dla mnie istotna, ale rozgrywka.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: mat_eyo »

Arius pisze:
DREADNOUGHT2 pisze:Za to siedzenie ze zbolałą miną i tracenie wolnego czasu przy grze, która po prostu nie idzie jest ok ? ;)
Czasami zdarzało mi się partie, gdzie wiedziałem, że już nie mam szans na wygraną. Ale pomimo tego zawsze starałem się wyciągnąć maksimum z tego co się dało.
Nie sama wygrana jest dla mnie istotna, ale rozgrywka.
+1, dokładnie o tym samym pisałem. Dla mnie taka postawa jest normalna i powinna być standardem w naszym hobby ;)
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Fojtu »

mat_eyo pisze:Tak, jeśli pozostałe powiedzmy 3 osoby bawią się dobrze. Pisałem wcześniej - wszyscy inwestujemy w hobby swój czas. Uwalanie kilku osobom przeznaczonego na hobby popołudnia (często np. jedynego w tygodniu), bo "mi się nudzi" to chamstwo i dziecinada.
Popieram w pełni. Samemu zdarza mi się wysiedzieć do końca grę, która średnio mnie kręci ze względu na szacunek do czasu włożonego przez współgraczy i oczekuję tego samego. :roll:

Oczywiście jak ktoś musi iść to trudno, ale wtedy wkurza mnie, że ktoś zaczyna grać bez zarezerwowania odpowiedniej ilości czasu :lol:
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: BartP »

Też popieram, trzeba niestety wysiedzieć, jeśli po wysłuchaniu reguł zgodziliśmy się na rozgrywkę. Rzadko zdarza mi się grać w całkowite gnioty, ale bywa. Wtedy miewam jakieś takie naiwne nadzieje (podobnie zresztą z filmami), że może jednak na końcu będzie jakiś twist, który to wszystko naprawi i nagle całość nabierze sensu? Nie pamiętam, by kiedykolwiek tak się stało :/.
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4164
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 577 times
Been thanked: 1030 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: RUNner »

kmd7 pisze: Natomiast z "prehistorii" pamiętam, że mając naście lat poległem z niektórymi grami, np. Ardeny 1944 (nikt nie chciał ze mną w to grać),
Z Ardenami od Dragona, wiąże się podobna historia, która ma już prawie 30 lat. Otóż w czasach mojej podstawówki (6-7 klasa?), firma Dragon wypuszczała masowo gry wojenne i oczywiście kilka sztuk dopadłem w swoje ręce. Nie będę wymieniał tytułów, ale napiszę tylko że Ardeny 44 były moim ulubionym produktem tego wydawnictwa. Problemem był jednak brak współgracza, bo jak wiadomo, rozgrywka nie trwała mniej niż 3h. A też nie każdy chwyci atmosferę natarcia niemieckich wojsk pancernych w ten mglisty poranek 16 grudnia 1944 roku. Niemniej po wielu próbach udało mi się namówić na partyjkę kolegę z klasy, który był akurat na wakacjach u swojej babci, mieszkającej 200m ode mnie. To był piątek, godzina jakaś wieczorna, gdy zaczęliśmy grać i oczywiście mocno się to przeciągało. Widziałem, że kumpel gra bo gra, ale ja w takie szczegóły nie wnikałem. Ogłosiliśmy pauzę i postanowiliśmy dokończyć w sobotę. Niestety kolega się w sobotę nie pojawił, ale pomyślałem sobie, że mu coś wypadło ważniejszego. W niedzielę już nie mogłem opanować swojej niecierpliwości, więc się do niego pofatygowałem. Drzwi otworzyła jego babcia, zresztą bardzo miła staruszka, po czym zaprowadziła mnie do spiżarni, w której stał z packą na muchy mój kolega i z uśmiechem na twarzy dobrze bawił się polowaniem na te uciążliwe owady.... Gorzka refleksja jest taka, że jest wiele fajniejszych zajęć niż granie w Ardeny :)

I dziś już nie usiądę do gry z osobami niekoniecznie chcącymi grać. Jak ktoś gra byle jak, na odwal się, to ja dziękuję, ale drugi raz się na to nie piszę. Na szczęście potrafię ocenić czy ktoś chce być miły i nie odmawia, czy jednak ma ochotę zagrać.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
kali
Posty: 489
Rejestracja: 01 mar 2011, 13:18
Lokalizacja: Łódź

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: kali »

Mi tam się zdarza przerwać partię. Powody:
1. Zgodnie z przeciwnikiem ustalimy, że zwycięstwo któregoś jest pewne i niewątpliwe (zazwyczaj pod koniec rozgrywki), to (o ile nie idziemy w rekord) robimy rewanż lub odpalamy kolejną grę.
2. Gra męczy wszystkich graczy.
3. Gra jest fajna, ale zakończenie ma w stylu 'rzuć kostką by określić zwycięzcę' i okazuje się to dopiero podczas rozgrywki (np Raverun - przez całą grę ustawia się sytuację na stole, zwycięzcą jest osoba, która na wierzchu stosu ma najwyższą kartę. Ostatni odpalany efekt - przetasuj stos).
4. Dochodzimy do momentu, w którym nie wiemy jak kontynuować rozgrywkę, bo wyszliśmy poza ramy przewidziane przez twórcę gry.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3415
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Lothrain »

mat_eyo pisze:Tak jak napisałem, obie są dla mnie równie złe, po obu mocno się zastanowię, czy zagrać z taką osobą ponownie. Wstawanie od stołu bez jakiegoś naprawdę mocnego powodu jak dla mnie dyskwalifikuje daną osobę.
Mam nadzieję, że jingowawa to przeczyta. Wszystkie nieskończone partie zawdzięczam jemu :) No dobra, kilka zawdzięczam też memu dziecku, które ma czasem gorsze dni i dostając baty obraża się na rozgrywkę.
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Pixa »

Kilka razy poddalem partie w Neuroshime Hex (na myślę około 500 rozgrywek). Wiazalo sie to z tym, ze to giera 1 vs 1 i lepiej zagrac od nowa niz tracic te 20 minut przy pewnej przegranej.

Ogolnie jednak nie miewam sytuacji niedokonczenia gry, biore udzial nawet jak nie mam szans juz wygrac, choc jest to meczace czasami.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Fojtu »

Dobra, teraz mi się przypomniało raz, kiedy przerwaliśmy rozgrywkę z kolegami - Pret a Porter. Gra mechanicznie jest bardzo fajna, ale ma mnóstwo małych kart z dużą ilością tesktu, które co chwile wchodzą nowe i każdą trzeba czytać. Po pierwszej fazie gry się poddaliśmy bo 2 graczy z 3 tak to wkurwiało.
Awatar użytkownika
maciejo
Posty: 3370
Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
Has thanked: 126 times
Been thanked: 131 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: maciejo »

W zasadzie zawsze staram się kończyć zaczętą partie,pamiętam tylko jedną grę gdzie nie wytrzymałem i nie bacząc na konsekwencje odszedłem od stołu bo bym się chyba porzygał gdybym został jeszcze minutę dłużej.Terra Mystica się ta gra nazywała.
A i jeszcze przy Small World miałem podobne rewolucje ale wytrzymałem :wink:
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: mat_eyo »

Lothrain pisze:
mat_eyo pisze:Tak jak napisałem, obie są dla mnie równie złe, po obu mocno się zastanowię, czy zagrać z taką osobą ponownie. Wstawanie od stołu bez jakiegoś naprawdę mocnego powodu jak dla mnie dyskwalifikuje daną osobę.
Mam nadzieję, że jingowawa to przeczyta. Wszystkie nieskończone partie zawdzięczam jemu :) No dobra, kilka zawdzięczam też memu dziecku, które ma czasem gorsze dni i dostając baty obraża się na rozgrywkę.
Ja nie zamierzam być moralizatorem, każdy sam sobie wybiera partnerów do rozgrywki. Mówiąc ogólniej nie gram ponownie z osobami, które w jakiś sposób psują mi zabawę. Zbyt wiele jest chętnych osób do grania, żeby się męczyć. Np z Tobą Marku jeszcze nie grałem, mamy zaległą, "umówioną partię" od czasów kiedy odbierałem Zamki Szalonego Króla Ludwika z zamówienia grupowego ;)
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3415
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Lothrain »

mat_eyo pisze:Zbyt wiele jest chętnych osób do grania, żeby się męczyć.
Żeby to jeszcze była prawda... A potem się okazuje, że chętni do grania są, ale z Grochowa muszę tylko skoczyć za Milanówek :) Problemem jest zawsze czas, ale może w końcu się uda tę zaległą "w co bądź" partyjkę rozegrać ;)
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4127
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2686 times
Been thanked: 2599 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Gizmoo »

DREADNOUGHT2 pisze:Najbardziej sado-maso wyznanie jakie czytałem kiedykolwiek na jakimkolwiek forum ;)
Przecież to widać, że ktoś się źle bawi - można udawać 5 minut ale nie godzinę.
Nie chodzi o udawanie. Rozpoczęliśmy wspólnie rozgrywkę, to Gramy dalej. Ja zdecydowałem się na partyjkę, to muszę kontynuować. I trudno - pomęczę się przez tą godzinę. Wiedziałem, że Taluva trwa mniej niż godzinę, więc się poświęciłem. :lol:

Zazwyczaj już na początku wiem, że nie będzie to mój tytuł, ale miałem trzy gry, kiedy okazywało się to w trakcie. Kiedy sam mechanizm wydawał mi się dobry, ale okazywało się, że dla mnie zgrzytał i był nie do przyjęcia. Szczególnie do trzech gier podchodziłem z gigantycznym entuzjazmem i wszystkie okazały się dla mnie gigantycznymi rozczarowaniami. (Misja: Czerwona Planeta, Simurgh i Kemet). I niestety - nie potrafiłem tego ukryć. Do tej pory wstydzę się swojego zachowania i marudzenia przy stole. I od tamtego czasu - albo w ogóle staram się nie siadać do gry, której nie czuję, albo - przynajmniej siedzieć cicho. Nawet jak mi nie podchodzi.
DREADNOUGHT2 pisze:Pytanie tylko co jest bardziej ok - powiedzenie otwarcie nie mam już siły w to grać czy zrobienie tych kilkunastu ruchów na odwal się tak żeby zakończyć grę/dać komuś ogromną przewagę żeby już skończył.
Nigdy nie robię swoich ruchów na odwal się. Zawsze staram się grać jak najlepiej, a kingmakeingiem szczerzę pogardzam. I świadomego psucia zabawy współgraczom - nie rozumiem.
DREADNOUGHT2 pisze:Za to siedzenie ze zbolałą miną i tracenie wolnego czasu przy grze, która po prostu nie idzie jest ok ? ;)
Jak gra nie idzie, to jest to wina gracza. Wielokrotnie mi "nie szło", ale gra mi się tak podobała, że doskonale się bawiłem. Gorzej jak sama gra ma mechanikę, która powoduje niesmak. I tutaj przeżyłem niestety to kilka razy w życiu. Ostatnio przy El Gaucho. Co z tego, że wygrałem, co z tego, że byłem najlepszy, jak gra mi się kompletnie nie podobała. Myślę więc, że to są różne problemy. Bo czym innym jest:

1. Jesteśmy zmęczeni - przerwijmy tą partię.
2. Nie mam czasu, nie wyrobiliśmy się - przerwijmy tą partię.
3. Wszyscy stwierdzamy, że gra jest przewujowa i nudna - kończmy to.
4. Przegrywam, to popsuję innym grę - wstając od stołu w połowie.

Mam wrażenie, że tutaj poruszone są różne zagadnienia i różne zagadnienia chcesz piętnować.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3365
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1122 times
Been thanked: 1289 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: seki »

Dziwię się opinii, że można wstać od stołu jak gra nie idzie. Gdzie w tym upodobanie zabawy przy planszowce? W głowie mi się nie mieści bo osobiście jest mi bez znaczenia czy wygram czy przegram. Poprostu lubie grać w planszówki i to jest cel każdej nasiadowki przy planszy. Kocham ten sposób spedzania czasum Jeśli ktoś gra tylko aby wygrać to chyba nie lubi gier samych w sobie tylko po prostu lubi wygrywać. Ps. Nie chcę nikogo urazić. Dziwię się tylko...
Hazegiant
Posty: 240
Rejestracja: 23 sie 2016, 23:39
Has thanked: 37 times
Been thanked: 36 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Hazegiant »

U mnie chyba sie nie zdażyło nigdy, ale staż raczej krótki bo około 1,5 roku.

Edit: Ja na maksa hejtuje Pandemic legacy, ale gram z moja grupa i sie dobrze bawię. Sama gra to nie wszystko. Ludzie, atmosfera to sie liczy.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3389
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1055 times
Been thanked: 2063 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: Ardel12 »

maciejo pisze:W zasadzie zawsze staram się kończyć zaczętą partie,pamiętam tylko jedną grę gdzie nie wytrzymałem i nie bacząc na konsekwencje odszedłem od stołu bo bym się chyba porzygał gdybym został jeszcze minutę dłużej.Terra Mystica się ta gra nazywała.
Terra Mystica nie tylko we mnie potrafi wzbudzić aż tak skrajne emocje :D

Innym tytułem, który ze łzami w oczach rozgrywałem do końca to Takenoko (śmierć pandzie!).

Sam bardzo rzadko kończę partię przed jej zakończeniem. Jednak jeśli się to zdarza to:
- nikomu się nie podoba i nie mamy sił dobrnąć do końca ( Ciało Frankenstaina)
- partia przeciągnęła się niebotycznie w czasie i ludzie muszą wyjść (Gra o tron)
- przegrana jest widoczna i nie ma sensu granie dalej (Legendary Alien)

Podobnie jak wielu powyzszych forumowiczów staram się zawsze dograć grę do końca oraz nie narzekać zbyt dużo w trakcie partii (po partii wylewam wszystkie nieczystości).
xilk
Posty: 912
Rejestracja: 15 paź 2014, 19:16
Has thanked: 1074 times
Been thanked: 103 times

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?

Post autor: xilk »

Do tej pory miałem dwie tego typu sytuacje. Za pierwszym razem winna była sama gra, znajomy ją zachwalał, chciał zagrać w większym gronie, omówił zasady i... No właśnie, najzwyczajniej gra mi się nie spodobała, była nudna dla mnie i sobie rozgrywkę odpuściłem, byle tylko szybciej przejść do czegoś ciekawszego. Zaś za drugim razem, to była pora, gdyż z kumplami zrobiliśmy sobie nocne granie, wzięliśmy sprawdzony tytuł, ale najwidoczniej byliśmy tak zmęczeni, że zabrakło sił na dokończenie partii.

Dla mnie gry planszowe mają dobrze bawić, przy okazji czasem dać możliwość rozmowy. Jeśli w danym momencie jakiś tytuł nudzi i nie spełnia swej roli, to lepiej odłożyć partię na bok i spróbować zagrać w coś innego, niż się męczyć niepotrzebnie. Oczywiście, jeśli jest to seria gier i pora już nie dopisuje, to lepiej odpocząć i następnym razem w coś zagrać, niż zmuszać się do kolejnej rozgrywki ;)
DREADNOUGHT2
Posty: 256
Rejestracja: 17 sie 2016, 08:51

Re: Jak często nie kończycie danej partii/nudzi wam się ?n

Post autor: DREADNOUGHT2 »

No i dla kogo jest ważne wygrywanie... Dla mnie "gra nie idzie" to w domyśle oznacza nie kleji sie, nie ma chemii nie ma tego zapału do gry, entuzjazm widocznie opada. Uważam, że takich partii nie należy kończyć na sile.

Ardeny były chyba z 94roku. Na pewno nie mają 30lat. Co nie zmienia faktu, że gra jest fatalnie słaba. Tez nie daliśmy rady dograć do końca. Zapamiętałem z niej 5godzin nudy, ból głowy i to, że w II wojnie żołnierze byli prawie nieśmiertelni. Jak mocno dostali to najczęściej wystarczyło żeby cofneli się o 3Hexy :)
ODPOWIEDZ