Szybkie wrażenia z niedokończonej partii (pora późna, trzeba spać). Jest inaczej niż w Keyflowerze, więc bez obawy, to jest inna gra

Mechanika prosta, szybko się tłumaczy. Kafle czytelne, nie trzeba specjalnie zaglądać do instrukcji. Jak ktoś zna keyflowera będzie mu łatwiej -podobna ikonografia. No to gramy.
Stwierdziliśmy w trakcie partii, że na wejściu jest trudniej niż w Keyflowerze, im dalej, też...
Punkty głównie dostajemy za kafle (budynki), które kupimy i które się pojawią w trakcie gry. Nie mamy od początku kafli zimowych (keyflower), o które bijemy się pod koniec gry i możemy budować na nich swoją strategię. Tutaj nasza strategia będzie się zmieniała pod kątem tego co wyjdzie, ale o losowości raczej tutaj nie ma co mówić - taki element taktyczny w tej układance. Staramy się robić super combo albo jakiekolwiek :p bardzo dużo móżdżenia.
No i to już daje dużą regrywalność - kafli jest naprawdę mnóstwo i pojawiają się w losowej kolejności.
Co do mechaniki, jest worker placement i ogólnie zbieramy drewienka, żeby je zamienić na inne drewienka i pezety

i teraz o twistach:
Stawiamy ludki na planszetkach, które fajnie można sobie przemieniać/przekładać - rewelacja! Tam wykonujemy akcje. Nie ma klasycznej planszy tylko te planszetki, jest ich tyle ilu graczy zasiada do partyjki. Do tego swój ogródek, znaczy plansza gdzie stawiamy wspomniane kafle/budynki i tam też możemy sobie wykonać akcje, jakie:
(oprócz standardowego, kładę/zbieram)
- akcja dołączania, super! jest bardzo fajnie pomyślana. W mojej turze "zapraszam" po kolei pozostałych graczy do pomocy przy "pracy", znaczy mogą dostawić ludzika tam gdzie ja stawiam i daje nam to obojgu profity. Na polu mogą być max 2 keyple i wygenerować max. 3 surowce. kolektywnie zarabiamy więcej.
- Akcja "kładzenia" keypla - czyli odpalanie ludzika kolejny raz, też jest sprytnie pomyślane

Można położyć (dosłownie!) ludzika jak dokładamy swojego na pole akcji i już tam jakiś stoi (dosłownie!). Czyli nikt nie dołączył we wcześniejszej akcji "zapraszania". Obrazowo: stawiam ludka, nikt nie dołącza. No OK dostaję 1-2 surowce (zależnie od koloru planszy/ludka) Ale potem do tego samotnego wilka dokładamy kolejnego i kładziemy (dosłownie!) tego pierwszego samotnego wilka. W efekcie jeden na kaflu stoi jeden leży. To może nam dać i tylko nam 3 towary.
- Albo "kładziemy" (znowu dosłownie!) keyple jak pozbędziemy się wszystkich swoich ludków, a pozostali gracze jeszcze takie mają. Czyli my gramy bez workerów. No i wtedy jak gdzieś stoją dwa ludki - które generowały 3 surowce - to znowu generują 3 surowce, ale tylko dla tego wykonującego akcję (kładzenia). Aha kłaść możemy tylko na "zaklepanej" planszetce, o tym niżej.
- mamy Keypera - tego pozdrawiającego salutem rzymskim ludka

on "zaklepuje" te plansze główne, które pod koniec pory roku zabieramy, razem ze wszystkimi keyplami. na tychże zaklepanych możemy kłaśc jak już nie mamy dostępnych keypli.
No i kolejna i kolejna warstwa kombinowania się ujawnia w trakcie grania - czy dostawiać ludki i potem je ewentualnie stracić z całą planszą, ale zarabiać więcej towaru. Czy czekać, oszczędzając ludki, ale dawać innym "kłaść" stojące ludki. Czekać z ustawieniem keypera i narażać się, ze przeciwnik mi zawinie planszę itd.
Do tego żonglowanie surowcami, wymiana kosteczek na inne, zwierzątka, klejnoty, budowanie za te surowce. Wymyślanie jakie combo zrobić + jak użyć (i kiedy) naszych ludzików...
Na pierwszy strzał byliśmy przytłoczeni możliwościami gry, w pozytywnym sensie oczywiście. Jutro pełna partyjka. Zapowiada się bardzo mocna pozycja.