Tawantinsuyu (David Turczi)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- BartP
- Administrator
- Posty: 4773
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Rumia
- Has thanked: 400 times
- Been thanked: 953 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Gry z serii T były wydawane przez różne wydawnictwa. Ale akurat chłopaki współpracują ze sobą, więc błogosławieństwo Włocha/Włochów było; z tego co pisali na BGG.
Sprzedam nic
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Zagraliśmy dzisiaj drugą partię, ale tym razem zaprosiłem największe mózgi w grupie. Gra okazała się być dużo lepsza niż przy pierwszym kontakcie. Budynki rotowały, był wyścig o meple w wiosce. Wyniki też dużo wyższe, bo w granicach 170pkt. Teraz mam problem, bo była wystawiona na olx, a dzisiaj naprawdę mi się zaczęła podobać. 

- SoloGram
- Posty: 89
- Rejestracja: 28 kwie 2021, 11:27
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 82 times
- Kontakt:
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Może mój ostatni materiał będzie pomocny do wyrobienia sobie opinii na temat tej gry. Przed pełną rozgrywką solo z Axomammą, prezentuję dodatkowo jeszcze zasady gry.
-
- Posty: 687
- Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
- Has thanked: 124 times
- Been thanked: 255 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
U mnie wyszlo podobnie - sprawdzilem gre jeszcze raz w innym gronie i cos zatrybilo, gra mi sie nawet zaczela podobac. To chyba ten typ gry gdzie duzo zalezy od wspolgraczy.XLR8 pisze: ↑26 sie 2021, 23:49 Zagraliśmy dzisiaj drugą partię, ale tym razem zaprosiłem największe mózgi w grupie. Gra okazała się być dużo lepsza niż przy pierwszym kontakcie. Budynki rotowały, był wyścig o meple w wiosce. Wyniki też dużo wyższe, bo w granicach 170pkt. Teraz mam problem, bo była wystawiona na olx, a dzisiaj naprawdę mi się zaczęła podobać.![]()
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Niestety dzisiaj zagraliśmy trzeci i ostatni raz w tę grę. Nie jest zła, ale nie oferuje żadnych większych emocji. Interakcja też jest znikoma. Sama mechanika główna wszystkim się bardzo podobała, ale gra zbudowana wokół niej już mdła i nijaka. Pass.
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Taka ciekawostka

DavidTurczi pisze:Hi, yes Tawantinsuyu is my faultThyFemaleDothDeclare pisze:Tawantinsuyu is Turczi, who designs a lot of solo modes for these games but I think Tekhenu is his first time being a co-designer with the Italians.arbetorium pisze: What do you Italian experts think of what we have seen of Tawantinsuyu? I loved Teotihuacan, but I would like something more strategic even more. The board seems overwhelming, yet the game seems relatively focused. Being able to follow actions is always a nice mechanic. This looks way more exciting to me than Tekenu for instance, where there seems to be just so much stuff in the way. I really need to try Tzolkin, as it seems to be the most strategic of all.
Before that, the only games of his that I played (not solo modes), were Dice Settlers and Anachrony, and I though they were both good but not good enough.
So of Alma Mater, Tekehnu, Tawatinsuyu, and Golem, it's the one I've followed the least but still down to play.
Rules wise, they seem very close in length/weight to me, so the focus doesn't seem that different. No idea how Tekhenu got a 3.84 weight on BGG, that's inflated for sure.It has lots of similarities to Anachrony (mostly the two-component worker placement), but instead of getting the excitement from the theme and the strategic build up (which is how thematic euros are meant to be), I tried focusing on more ... well... focusing, to create an Italian-like feeling. It is definitely heavier than Teo or Tekh, but if you had no problem with Tris, you should have no problem with this (it is lighter than Tris by a significant bit).
Tekhenu was indeed my first co-design with the Italians, but I'm working more with Tascini, and I've also started on a game with Luciani a few weeks ago, which is very Italian (Barrage was the closest inspiration) , we'll see in a few months where that game ends up.
Teotihuacan is also getting a 3rd expansion (one I co-designed with Daniele), and if you liked board 7/8 from LPP but not the orange temple, you'll like this one more(also, it has new techs, new board 1 tiles, and a new board 1 too
)
Also, I need to play more Italians (I only played about half of the original list), so I get inspired more. But you can see, I try to be a more "multi-genre" designer, so Dice Settlers is never meant to compete with Teotihuacan, but if you like dice drafting and combos, Rome and Roll might suit you more.
16.09.2020
- Gizmoo
- Posty: 4432
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 3169 times
- Been thanked: 3082 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Widzę tu same głosy krytyczne, no więc dla odmiany napiszę, że mi gra siadła okrutnie dobrze. Tak dobrze, że dokupiłem z miejsca dodatek i uważam grę za najlepszego suchara w tym roku, w jakiego grałem!!!
Klimatu tu równe zero, gra jest w cholerę abstrakcyjna, a całość to dość złożona sałatka punktowa, ale puzelek, jaki nam do rozwiązania stawia mechanika, jest bardzo soczysty. Super frajdę sprawia mi w Tawantinsuyu kombinowanie! Jaką kartę zagrać, kiedy ruszyć arcykapłana, jak skolejkować akcję, by uzyskać jak najlepsze bonusy, a jednocześnie - żeby zrobić to przed innymi graczami.
Nie zgadzam się tez z zarzutami o braku interakcji. Jasne, nie jest to interakcja bezpośrednia, "in your face", ale można tu komuś fajnie zająć pole akcji, a wyścig po wszelkie bonusy podnosi ciśnienie. Fajne są też emocje w momencie rozpoczęcia akcji podboju, bo i tutaj ktoś może nam zająć upatrzone miejsce.
Jak nie przepadam za aż tak suchymi grami, tak tutaj poprostu całość mnie urzekła! Świetnie to się wszystko spina! I co ważniejsze - gra siadła mocno w każdej grupie, w której grałem i to wszystkim graczom! Rozgrywka podobała się wszystkim, bez wyjątku. Co zabawne - jeden kolega uważał, że tor świątyń jest pozbawiony sensu i żeby to udowodnić, to powiedział, że następnym razem idzie wyłącznie w świątynie. I... Wygrał!
Na razie jestem po trzech partiach - 2 x 4 osoby i 1 x 3 osoby i gra działa świetnie w takich konfiguracjach. Przy czym zdecydowanie lepiej jest w komplecie. Na dwójkę graczy może być niestety za luźno. Dzisiaj chciałem odpalić sobie solo. Rozłożyłem grę, ale instrukcja rozłożyła mnie:

Nie wiem, jak zakryć kartę armii w Pawle Imperowiczu, bo nie znam dziada.
Niemniej polecam miłośnikom złożonego euro. Mocno niedoceniona gra! I mam nadzieję, że uda się w niedługim czasie ograć wszystkie moduły z dodatku. Zresztą gołym okiem widać, że zostały wykastrowane z wersji podstawowej.
Klimatu tu równe zero, gra jest w cholerę abstrakcyjna, a całość to dość złożona sałatka punktowa, ale puzelek, jaki nam do rozwiązania stawia mechanika, jest bardzo soczysty. Super frajdę sprawia mi w Tawantinsuyu kombinowanie! Jaką kartę zagrać, kiedy ruszyć arcykapłana, jak skolejkować akcję, by uzyskać jak najlepsze bonusy, a jednocześnie - żeby zrobić to przed innymi graczami.
Nie zgadzam się tez z zarzutami o braku interakcji. Jasne, nie jest to interakcja bezpośrednia, "in your face", ale można tu komuś fajnie zająć pole akcji, a wyścig po wszelkie bonusy podnosi ciśnienie. Fajne są też emocje w momencie rozpoczęcia akcji podboju, bo i tutaj ktoś może nam zająć upatrzone miejsce.
Jak nie przepadam za aż tak suchymi grami, tak tutaj poprostu całość mnie urzekła! Świetnie to się wszystko spina! I co ważniejsze - gra siadła mocno w każdej grupie, w której grałem i to wszystkim graczom! Rozgrywka podobała się wszystkim, bez wyjątku. Co zabawne - jeden kolega uważał, że tor świątyń jest pozbawiony sensu i żeby to udowodnić, to powiedział, że następnym razem idzie wyłącznie w świątynie. I... Wygrał!

Na razie jestem po trzech partiach - 2 x 4 osoby i 1 x 3 osoby i gra działa świetnie w takich konfiguracjach. Przy czym zdecydowanie lepiej jest w komplecie. Na dwójkę graczy może być niestety za luźno. Dzisiaj chciałem odpalić sobie solo. Rozłożyłem grę, ale instrukcja rozłożyła mnie:

Nie wiem, jak zakryć kartę armii w Pawle Imperowiczu, bo nie znam dziada.
Niemniej polecam miłośnikom złożonego euro. Mocno niedoceniona gra! I mam nadzieję, że uda się w niedługim czasie ograć wszystkie moduły z dodatku. Zresztą gołym okiem widać, że zostały wykastrowane z wersji podstawowej.
- Marcin Michalak
- Posty: 66
- Rejestracja: 20 sty 2020, 16:02
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 12 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Mogę potwierdzić, choć grałem tylko solo. Dodatek must have. Pamiętajmy, że David uważa tę grę za najtrudniejszą, jaką stworzył. Wielu osobom nie siądzie, ale komu nie straszny czas, to rozkmina nad nią jest przednia i Tawantinsuyu to wynagradza. Czeka mnie jeszcze sporo partii, ale sądzę, że to świetna pozycja
.
- nimsarn
- Posty: 323
- Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
- Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
- Has thanked: 546 times
- Been thanked: 201 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Kurczę aleś mnie przekręcił, aż sam mszę wspomnianego "Pawla" poszukać w swoim egzemplarzu.
Wracając do gry.
Jak widać sam ją mam i mimo że "suchość" D.Tucziego mnie uderzyła w Anachrony, na tyle mocno że się tej gry pozbyłem, to w Tawaninsuyu mnie tak bardzo nie doskwiera.
Nie mniej, od prawie roku udało mi się do tego tytułu namówić jedynie najmłodszą część mojej rodziny i ta była zadowolona.
Ale muszę przyznać, że w tym punkcie się zawiodłem - co prawda nie na grze, a na graczach



- mbuka
- Posty: 141
- Rejestracja: 07 wrz 2013, 12:44
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 11 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
A nie wydaje się Wam, że rozgrywka jest za krótka? Wiadomo, że tempo regulują gracze, ale w skrajnym przypadku chyba po 7 turach może być po grze. Starając się grać optymalnie będzie ich więcej, ale i tak strasznie mało.
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Dla mnie było idealnie tur. Jednak ja jestem z tych graczy, którzy lubią próbować zawsze czegoś nowego w grze. Darwin czy inne gry, w których zrobimy bardzo dużo i praktycznie wszystko wymaksujemy to nie moja bajka.
- nimsarn
- Posty: 323
- Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
- Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
- Has thanked: 546 times
- Been thanked: 201 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Właściwie to nie powinienem się wypowiadać po tych paru rozgrywkach, ale sięgając do swojego planszówkowego doświadczenia, to wiem że tego typu odczucia potrafią się zmienić dość diametralnie, w zależności od "ogrania" przez gracza danego tytułu. Jak w Marco Polo - przy pierwszych partiach wydawało się wprost niemożliwe dotarcie z Wenecji do Pekinu. A obecnie jak nie zrobię pełnego kółka, to wiem że przegrałem

- Leviathan
- Posty: 2468
- Rejestracja: 01 wrz 2009, 13:53
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 458 times
- Been thanked: 1254 times
- Kontakt:
- Sheade
- Posty: 315
- Rejestracja: 06 mar 2019, 12:49
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 58 times
- Been thanked: 222 times
- Kontakt:
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Robiąc sobie seans z seriia na T wczoraj rozegrałem pierwszy raz w Tawantinsuyu wraz z dodatkiem i...
... całkowicie mi gra nie siadła. Tekhenu jest moja ulubiona gra z serii, Tzolkin oraz Tabannusi urzekło mnie ciekawym pomysłem i wykonaniem, a Teotituachan jest najlżejsze i najbardziej proste w przyswojeniu. Jednak każda z tych gier ma trzy cechy szczególne, których Tawantinsuyu nie ma praktycznie w ogóle, przez co - poza tematem i nazwa, ciężko mi zaliczyć do tej serii.
Pierwsze najważniejsze to mechanizm pogrywania z czasem, planowania z wyprzedzeniem. Drugi to niesamowicie dobrze przełożona mechanika na temat. Trzeci to przestrzenne I ruchome wykonanie gry: Tzolkin to sprytnie obracające się koło zębate, Teotichuakan to modularna piramida budowana z klocków, Tekhenu to obracający się obelisk, a Tabannusi to budowanie budynków.
Te trzy aspekty, bardzo mi się podobają, natomiast Tawantinsuyu nijak się do tego ma i to dla mnie bardzo duży zarzut. Myślę że nawet stworzenje kolejnych stopni planszy z grubego kartonu, układanego na sobie miało by duży sens, bo raz że by tworzyło tą charakterystyczną przestrzeń dla gier serii T w formie piramidyz a dwa miało by większą regrywalność, przez inne ułożenie elementów planszy.
Wizualnie mi cholernie się gra nie podoba. Jest mdła, pozbawiona stylu, wszystko jest tu generyczne i bez większego wkładu artystycznego, zamysłu, czy spójności. Wykonana jest bardzo tanio.
Mam dużo zarzutów UI/UXowych, w tym chaos na planszy, przez co ciężko dostrzec akcje jakie można wykonać. Wykonanie tej gry, dobór palety kolorów jest bardzo słaby. Na tle innych gier z serii jest nawet gorszy niż Tzolzkin, który był wykonany w 2012 roku, a wciąż jest lepiej zaprojektowana gra od strony technicznej niz Tawantinsuyu.
Jeżeli chodzi o mechanikę, to bardzo dobrze się bawiłem. Sprytny mechanizm wyboru akcji kaskadowych, które generują kolejne akcje. Dodatkowo wykorzystania planszy oraz interakcji między graczami.
Jeżeli ktoś lubi odnajdywanie się w połączeniach i chaosie miliona ikon to gra mu się spodoba. Ja nie jestem fanem takich gier, wolę coś bardziej strategicznego ja np Tekhenu.
Mechanicznie gra prezentuje się ciekawie i dosyć nietypowo, na pewno daje powiew świeżości, bo nie jest typowym worker placementem, ale temat jest jednak slabo ugrany, że mogło by być to cokolwiek. Temat jest doklejony na siłe by wstrzelić się w "serie" i mnie najbardziej nie pasuje. To spaja się również z dużą ilością mikrozasad i wyjątków, które się zapomina bo nijak można je powiązać z tematem i wypadają z głowy.
Dla mnie to jednorazowe doświadczenie. Jednak od gier euro poza dobra mechanika, oczekuje dobrze zgranego tematu i klimatu. Tymczasem Tawantinsuyu to czysty abstrakt. Fajnie że udało mi się zagrać razem z dodatkiem, bo już do gry nie mam ochoty powracać
... całkowicie mi gra nie siadła. Tekhenu jest moja ulubiona gra z serii, Tzolkin oraz Tabannusi urzekło mnie ciekawym pomysłem i wykonaniem, a Teotituachan jest najlżejsze i najbardziej proste w przyswojeniu. Jednak każda z tych gier ma trzy cechy szczególne, których Tawantinsuyu nie ma praktycznie w ogóle, przez co - poza tematem i nazwa, ciężko mi zaliczyć do tej serii.
Pierwsze najważniejsze to mechanizm pogrywania z czasem, planowania z wyprzedzeniem. Drugi to niesamowicie dobrze przełożona mechanika na temat. Trzeci to przestrzenne I ruchome wykonanie gry: Tzolkin to sprytnie obracające się koło zębate, Teotichuakan to modularna piramida budowana z klocków, Tekhenu to obracający się obelisk, a Tabannusi to budowanie budynków.
Te trzy aspekty, bardzo mi się podobają, natomiast Tawantinsuyu nijak się do tego ma i to dla mnie bardzo duży zarzut. Myślę że nawet stworzenje kolejnych stopni planszy z grubego kartonu, układanego na sobie miało by duży sens, bo raz że by tworzyło tą charakterystyczną przestrzeń dla gier serii T w formie piramidyz a dwa miało by większą regrywalność, przez inne ułożenie elementów planszy.
Wizualnie mi cholernie się gra nie podoba. Jest mdła, pozbawiona stylu, wszystko jest tu generyczne i bez większego wkładu artystycznego, zamysłu, czy spójności. Wykonana jest bardzo tanio.
Mam dużo zarzutów UI/UXowych, w tym chaos na planszy, przez co ciężko dostrzec akcje jakie można wykonać. Wykonanie tej gry, dobór palety kolorów jest bardzo słaby. Na tle innych gier z serii jest nawet gorszy niż Tzolzkin, który był wykonany w 2012 roku, a wciąż jest lepiej zaprojektowana gra od strony technicznej niz Tawantinsuyu.
Jeżeli chodzi o mechanikę, to bardzo dobrze się bawiłem. Sprytny mechanizm wyboru akcji kaskadowych, które generują kolejne akcje. Dodatkowo wykorzystania planszy oraz interakcji między graczami.
Jeżeli ktoś lubi odnajdywanie się w połączeniach i chaosie miliona ikon to gra mu się spodoba. Ja nie jestem fanem takich gier, wolę coś bardziej strategicznego ja np Tekhenu.
Mechanicznie gra prezentuje się ciekawie i dosyć nietypowo, na pewno daje powiew świeżości, bo nie jest typowym worker placementem, ale temat jest jednak slabo ugrany, że mogło by być to cokolwiek. Temat jest doklejony na siłe by wstrzelić się w "serie" i mnie najbardziej nie pasuje. To spaja się również z dużą ilością mikrozasad i wyjątków, które się zapomina bo nijak można je powiązać z tematem i wypadają z głowy.
Dla mnie to jednorazowe doświadczenie. Jednak od gier euro poza dobra mechanika, oczekuje dobrze zgranego tematu i klimatu. Tymczasem Tawantinsuyu to czysty abstrakt. Fajnie że udało mi się zagrać razem z dodatkiem, bo już do gry nie mam ochoty powracać

Radvision: Design UI/UX oraz modyfikacje dla gier planszowych
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
- nimsarn
- Posty: 323
- Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
- Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
- Has thanked: 546 times
- Been thanked: 201 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
To raczej zarzuty do "stylu" autora - David Turczi tak tworzy gry.
Grałem dwie Anachrony i Tawantisuyu.
I ta druga ma/znaczy dla mnie więcej, między innymi dla tego że nie udaje, tego że ma coś więcej niż optymalizacje.
Jeśli miałbym wskazać zaś element plastyczny w tym tytule serii T, to wskazał bym na tworzenie gobelinów.
Po za tym ile jest gier o ziemniakach
Dla głębszej imersji powinno dodać się jeszcze świnki morskie - może jakiś dodatek
Grałem dwie Anachrony i Tawantisuyu.
I ta druga ma/znaczy dla mnie więcej, między innymi dla tego że nie udaje, tego że ma coś więcej niż optymalizacje.
Jeśli miałbym wskazać zaś element plastyczny w tym tytule serii T, to wskazał bym na tworzenie gobelinów.
Po za tym ile jest gier o ziemniakach

Dla głębszej imersji powinno dodać się jeszcze świnki morskie - może jakiś dodatek

- Gizmoo
- Posty: 4432
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 3169 times
- Been thanked: 3082 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
W zeszłym tygodniu rozegrałem dwie partyjki, jedną w trzyosobowym składzie, drugą na czterech graczy. I podtrzymuję to, co napisałem wcześniej.
Ta gra ma wszystkie elementy, których absolutnie NIE ZNOSZĘ w euro grach.
Nieskładam abstrakcji.
Nie ogarniam umysłem ograniczeń.
Nie-na-widzę setki małych symboli na planszy.
Wpieniają mnie mikrozasdy, o których trzeba pamiętać, a których nie ma na karcie pomocy.
Nie trawię, wręcz rzygam sałatką punktową
I serio nie wiem czemu mi się Tawantinsuyu podoba, bo nawet nie potrafię tego uzasadnić. A podoba mi się bardzo. Po prostu kombinowanie dostarcza mi w niej ciekawych decyzji i o dziwo - jakoś te szukanie tych wykręconych ikon na planszy mnie nieprawdopodobnie bawi.
P.S. Fun fact - Miałem partię, w której zagraliśmy kilka małych zasad źle i gra mi wtedy okrutnie nie podeszła. A serio były to niby "detale". Jak się jednak okazało, te małe mikro zasady miały OLBRZYMI wpływ na wrażenia płynące z rozgrywki.
(np.po odpaleniu punktacji, pozostali gracze mają po jeszcze jednej turze, a nie liczy się punkty natychmiast.)
No bo niestety... Bardzo łatwo grać w Tawantinsuyu źle. Jeżeli tłumaczący nie przeczyta DOKŁADNIE instrukcji, tylko będzie posiłkował się wyłącznie kartą pomocy, to bankowo przeoczy kilka drobnostek, które są w stanie wykoleić rozgrywkę.
Ta gra ma wszystkie elementy, których absolutnie NIE ZNOSZĘ w euro grach.
Nieskładam abstrakcji.
Nie ogarniam umysłem ograniczeń.
Nie-na-widzę setki małych symboli na planszy.
Wpieniają mnie mikrozasdy, o których trzeba pamiętać, a których nie ma na karcie pomocy.
Nie trawię, wręcz rzygam sałatką punktową
I serio nie wiem czemu mi się Tawantinsuyu podoba, bo nawet nie potrafię tego uzasadnić. A podoba mi się bardzo. Po prostu kombinowanie dostarcza mi w niej ciekawych decyzji i o dziwo - jakoś te szukanie tych wykręconych ikon na planszy mnie nieprawdopodobnie bawi.
P.S. Fun fact - Miałem partię, w której zagraliśmy kilka małych zasad źle i gra mi wtedy okrutnie nie podeszła. A serio były to niby "detale". Jak się jednak okazało, te małe mikro zasady miały OLBRZYMI wpływ na wrażenia płynące z rozgrywki.

No bo niestety... Bardzo łatwo grać w Tawantinsuyu źle. Jeżeli tłumaczący nie przeczyta DOKŁADNIE instrukcji, tylko będzie posiłkował się wyłącznie kartą pomocy, to bankowo przeoczy kilka drobnostek, które są w stanie wykoleić rozgrywkę.
- siepu
- Posty: 1327
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 448 times
- Been thanked: 427 times
Re: Tawantinsuyu (David Turczi)
Tłumaczący przeczytał dokładnie instrukcję, nawet 3 razy
Po prostu ta nie pomaga w nauce gry, jest bardzo gęsta treścią. Niby wszystko jest, ale to po prostu tekst zdanie po zdaniu, gdzie zdecydowanie pomogłoby rozbicie tego wszystkiego na listy i tabelki z przykładami. Ilość małych zasad i upierdliwych wyjątków też nie pomaga.
Też się zgadzam, że podobało mi się dużo bardziej, niż się spodziewałem. Tur jest niewiele, ale w każdej są dosłownie dziesiątki możliwości i jest całkiem przyjemne balansowanie między co chcemy zrobić i jak chcemy to zrobić. Z wad: gra moim zdaniem jest zbyt upierdliwa do tłumaczenia i pamiętania, żeby wchodzić na stół tylko raz na jakiś czas no i AP tutaj potrafi zabić.

Też się zgadzam, że podobało mi się dużo bardziej, niż się spodziewałem. Tur jest niewiele, ale w każdej są dosłownie dziesiątki możliwości i jest całkiem przyjemne balansowanie między co chcemy zrobić i jak chcemy to zrobić. Z wad: gra moim zdaniem jest zbyt upierdliwa do tłumaczenia i pamiętania, żeby wchodzić na stół tylko raz na jakiś czas no i AP tutaj potrafi zabić.