Kontynuuję moje kwartalne zestawienia, czyli poniżej gry, w które grałam w lipcu, sierpniu i wrześniu:
Wanderlust: Discover the World (++) - na KS ta gra reklamowana była jako Wsiąść do pociągu killer, i co prawda jest tam mechanika dobierania kart z wystawki i potem tymi kartami "płaci się" za podróżowanie odcinkami trasy i punkty dostajemy za długość przejechanej trasy, ale poza tym więcej podobieństw nie ma, co nie znaczy, że gra jest zła. Mi się bardzo podoba - podróżujemy po świecie zbierając karty odwidzonych miejsc, gramy lekko asymetrycznymi postaciami, są cele punktujące na koniec, jest też set collection pamiątek z podróży itd. Wszystko jest naprawdę sympatyczne, jedyne co mi nie leży, to tempo dobierania kart podróży, można w grze podróżować bliżej lub dalej i niestety zbieranie kart na dłuższy odcinek trwa na tyle długo, że bardziej opłaca się jeździć krótsze trasy. Tak czy siak dla mnie gra to mocne 7/10 i zostaje w kolekcji.
Kinfire Delve: Scorn's Stockade (+++) - gra bardzo podeszła, bardziej niż się spodziewałam. W pudełku niestety mamy tylko dwie talie postaci do grania i jednego bossa, więc regrywalność słaba, ale sama rozgrywka bardzo przyjemna. Walczymy z "kartami" w stosie bossa, gdy odrzucimy lub pokonamy wszystkie, to następuje finałowa walka. Walczymy zagrywając karty, które mają też specjalne zdolności po zagraniu, rzucamy też kośćmi. Najczęściej żeby wygrać musimy karty dodatkowo zboostować dorzucając dodatkowe karty do walki, ale wtedy tracimy ich specjalne zdolności, więc trzeba ważyć kiedy kartę użyć jako główny atak, a kiedy jako boost. Bardzo to przyjemne i nawet kupiłam sobie kolejną część serii, żeby właśnie zwiększyć sobie regrywalność (są 3 pudełka w serii, czyli w sumie 3 bossów i 6 postaci).
Aura (+) - pudło z mathandlu, gdzie tę wymianę wrzuciłam w listę preferencji przez pomyłkę

, ale ostatecznie gra mi się spodobała aż tak, że dokupiłam też dodatki.
For Northwood! (+++) - trick taking to nie jest moja ulubiona mechanika, ale chciałam sprawdzić, co tam wymyślili, żeby to działało solo i muszę powiedzieć, że działa to świetnie. Polecam wszystkim fanom gier solo oraz trick takingu.
Rudy (++) - gra kupiona oczami, bo bardzo podobały mi się ilustracje, a tymczasem to bardzo fajny rodzinny tytuł. Wykładamy kolejne karty i na swojej planszetce zaznaczamy, ile zwierząt danego typu pojawiło się do tej pory na wszystkich kartach. Potem sprawdzamy, jak dobrą mieliśmy pamięć. Fajne, szybkie i ciekawsze niż zwykłe memory do pogrania z dziećmi

.
Foundations of Metropolis (+-) - tańsza wersja Foundations of Rome. Wciąż wydana ładnie, bo ma grube kafle i dwuwarstwowe plansze, więc to nie tak, że jest to "bieda wersja". Sama gra jednak nie zachwyciła. Dla mnie jest zbyt prosta i zbyt mało ma możliwości, po kilku partiach mam wrażenie, że już się wie, co i gdzie zagrywać. No ale to z założenia prosta gra, więc to nie zarzut do niej, jedynie stwierdzenie, że nie jest ona w moim guście po prostu.
Remember our trip, Photograph, Come Sail Away! (+++) - pomyślałam, że wrzucę wszystkie poznane w tym kwartale gry Saashi and Saashi w jeden wpis, ponieważ wszystkie tak samo bardzo mi się podobały. Photographa nawet sama sobie kupiłam - tu gra w zbieranie zestawów kart, ale musimy je zagrywać w kolejności od najniższej do najwyższej, a karty na ręce trzymamy w takiej kolejności, jak dobraliśmy (raz na rundę możemy coś przestawić) i tak samo zagrywamy od prawej w takiej kolejności jak trzymamy. Bardzo fajny system jest też pobierania nowych kart, bo mamy tam mały push your luck. Remember our trip za to to poliomino, ale takei co punktuje za to, że układamy kafelki tak samo jak to wcześniej zrobili inni gracze, bardzo to pomysłowe i jest fajną nowością wśród poliomino. Come sail away to za to gra w dobierane meepli w rożnych kolorach (jak wskazuje karta dobrana w drafcie) i rozstawiamy ich po pokojach na naszym statku. Pokoje mają różne wymagania co do pasażerów, a rozstawiamy je tak, że musimy w każdym pokoju mijanym kogoś zostawić, jak nie pasuje tam meeple, to dostaniemy za niego ujemne punkty na koniec - też baaardzo fajny tytuł, szkoda że taki drogi, ale może kiedyś kupię, bo też bardzo się spodobał

.
Wyspy Tukana (+++) - w końcu udało się zagrać w tego flip and write'a. To że można rysować odcinki trasy w dowolnym miejscu planszy to dla mnie game changer w grach tego typu

. Naprawdę fajnie się grało i polecam każdemu, szkoda, że nie ma polskiego dodruku

.
Path of Cyvilization (++-) - bardzo fajny tytuł w zbieranie symboli. Jedyny minus to stołożerność i sporo zabawy przy rozkładaniu gry

. No mimo że fajne w rozgrywce, to jednak mocno przekombinowane (nie w trudności, czy złożoności, ale w mnogości elementów na stole) jak na to co oferuje mechanicznie gra.
Cruasaders Thy Will Be Done (+-) - miałam na wishliście, ale po zagraniu już gra spadła z listy. Niby fajne i wszystko tam działa (ale grałam od razu z dodatkiem, który naprawia ponoć kilka rzeczy), ale gra jest ogromna i strasznie sucha, no po prostu nie trafiła do serduszka, ale kumam, że komuś może się bardzo podobać.
Castles by the Sea (++-) - ogólnie bardzo oryginalny i przyjemny tytuł, budujemy z klocków części zamków na plaży, co ciekawe możemy korzystać z elementów zbudowanych przez innych graczy, żeby samemu zapunktować i to sprawia, że gra jest bardzo fajna, jednak jednocześnie jest tym fajniejsza im więcej osób gra, a że ja gram głównie solo i dwuosobowo, to gra poszła na Mathandlu niestety

.
Wiedźmin: Legenda Białego Wilka (+-) - no taki polecany klasyk, dla mnie jednak gra cierpi na bolączki klasycznych deckbuilderów, czyli statyczny rynek kart i mały wpływ na wyrzucanie niechcianych kart z talii (niby są karty to umożliwiające, ale nie zawsze mamy jak je zdobyć). Klimatycznie też nie podbiło mi serca, bo bardzo kuło to, że talie mamy złożoną z różnych kart głównych bohaterów Wiedźmina, a osoba którą gramy jest drugoplanowa, no takie to dziwne i ja tam klimatu nie czułam. Gra też już poszła na MatHandlu.
Vale of Eternity (+-) - niby fajne to, ale też jakoś specjalnie za serce nie chwyciło. Ten pentagon wokół którego wystawiamy karty na "rynku" jest tak bardzo niepraktyczny

. Sama mechanika sympatyczna, ale na mnie zrobiła wrażenie za mało różnorodnej, karty jakieś takie podobne do siebie w swoich kategoriach. No sama nie wiem, inni mówią, że dobre to, ale trzeba zagrać kilka razy, żeby zobaczyć, jak można bawić się połączeniami kart. Możliwe, ja grałam tylko raz, więc ta opinia, to wiecie do śmieci

.
Quests over Coffee (++-) - bardzo mieszane odczucia mam co do tej gry, wariant podstawowy jest wg mnie słaby, ale mini kampania wprowadzona przez autora wspieraczki, jest baaaardzo fajny, chociaż nic nie zmienia w głównej mechanice gry, jedynie daje poczucie rozwoju "postaci" i dodaje trochę strategii do całej rozgrywki. W kampanię będę grała, w podstawową rozgrywkę nie. No i w instrukcji coś nie pykło przy składzie do druku chyba, bo mam wrażenie, że brakuje kilku akapitów, bo część zasad trzeba grać na czuja, bo ich nie ma instrukcji

.
Knarr (+--) - gra wygląda pięknie i mechanicznie też wydaje się ok, jednak jak już się gra, to coś tam mi nie pasowało, sama nie wiem do końca co. No bardzo chciałam, żeby się spodobało, ale no niestety nie miałam przyjemności z rozgrywki.
Halo Wieża (++) - Bardzo fajna dwuosobówka, co większość pewnie już wie, bo to zdaje się hit ostatnich miesięcy. Fanowski wariant solo też bardzo przyjemny. Co prawda przez ten prawie zupełny brak komunikacji nie jest to moja ulubiona kooperacyjna dwuosobówka (Decorum wciąż wygrywa w tej kategorii), ale jeszcze trochę na pewno pogram zanim wyleci z kolekcji.
Destinies: Wiedźmi Las (--) - mój mąż bardzo lubi serię Destinies, ale on też stwierdził, że ten dodatek jest najsłabszy. Na siłę dograliśmy do końca kampanii. Każdy scenariusz wydawał się taki sam jak poprzedni, postaci którymi graliśmy w ogóle nie zapadały w pamięć, jak to miało miejsce w poprzednich dodatkach i podstawce. Mechanicznie też nie wprowadza nic nowego, czego nie było w poprzednich dodatkach. Sama historia mega klimatyczna, jednak dialogi zostały napisane tak klimatycznie, że czasami ciężko było nam się połapać, co właściwie mamy zrobić, żeby osiągnać nasz cel. No nie zachwyciła nas ta część, zdecydowany zawód.
Parki z dodatkiem Po Zmierzchu (++-) - sama podstawka bardzo nudna, ale z dodatkiem już jest ciekawiej. Wykonanie przepiękne, więc cieszę się, że z dodatkiem grało się na tyle dobrze, że grę zostawiam w kolekcji. Szkoda tylko że kupiłam przed promką na Albi na cały zestaw z oboma dodatkami, bo bym wzięła, a tak zostaje mi narzekanie na nieciekawe karty ekwipunku, bo nie chcę już dopłacać do drugiego dodatku, który to naprawia.
POWROTY, O KTÓRYCH JUŻ PISAŁAM W POPRZEDNICH MIESIĄCACH I ZDANIA O NICH NIE ZMIENIŁAM:
Village Rails, Niepożadani Goście, Ostoja, Ancient Realm, Spirit Island, Coffee Roaster, Park Niedźwiedzi
GRA MIESIĄCA:
LIPIEC: Kinfire Delve
SIERPIEŃ: Photograph
WRZESIEŃ: Halo Wieża
ROZCZAROWANIE KWARTAŁU:
Destinies: Wiedźmi Las