Kurde, wyleciało mi z głowy opisać swoje wrażenia
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
no ale znowu jest niedziela, więc w zasadzie słowa dotrzymuję...
Niestety nie udało się zagrać w wariant 3 osobowy. Zawsze było coś innego do zagrania
![Crying or Very sad :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
więc również skupię się na wariancie czteroosobowym, poniewaz dwuosobowy jest nudny, statyczny i widać, że gra dużo traci bez smugglera na planszy.
No więc tak, w wariancie czteroosobowym gramy rekinami, mięczakami oraz dwoma smugglerami. Smugglerzy niczym się nie różnią, więc to pierwszy zgrzyt, ale jestem w stanie zrozumieć tą decyzję... Z tego co wiem, w założeniach gra miała być prostsza od Roota. Niemniej, lekki niedosyt pozostaje.
Rekiny oraz mięczaki biją się na zasadach area control - punktują za kontrolę wysp, a punktują tyle punktów jak bogaty jest region. Rekiny na początku wydają się bardzo mocne, dużo mepelków, dodatkowa akcja, twierdze, mocniejsza akcja bicia się... Ale to tylko na początku. Później mięczaki potrafią się rozpędzić i trudno je wyplenić. Z racji, że używają specjalnych dysków które wrzucają na wyspy, to rekiny mogą je zniszczyć tylko konkretną akcją. Ponieważ akcja Cannons pozwala tylko na bicie się na morzu(trochę uproszczenie, ale generalnie można bić tym tylko inne meple).
Smugglerzy natomiast, grają w inną grę. Ich zadaniem jest zbieranie towarów i dostarczane ich na wyspy z odpowiednim symbolem. Gdy dostarczymy towar, zamożność terenu wzrasta, więc rekiny/mięczaki będą dostawać za ten rejon więcej punktów.... Czyli to smugglerzy pośrednio decydują, gdzie będą się bili. No i moim zdaniem, nie jest to nudne. Bawiłem się w sumie lepiej niż rekinami
Karty, karty, karty.... Potrafią bardzo zmienić wrażenia z gry. W dużej mierze to jak się będą bawić mięczaki i rekiny, zależy od tego jakie karty uda się kupić im lub ich przeciwnikowi. Potrafią być karty wyjątkowo niekorzystne dla danej frakcji jeżeli trafią się komu innemu, a nie nam (karta która pozwala przesuwać patrole rekina, więc można to wykorzystać by przesuwać je we wraki i tym sposobem niszczyć)...
Więc tak, jest to mocno losowe turlanie kosteczkami, wyjątkowo zależne od kart, które potrafią zmienić rozgrywkę tak, że chce nam się wyć
![Neutral :|](./images/smilies/icon_neutral.gif)
ale nie wszystko jest stracone, nawet jeżeli jesteśmy jedną z dwóch stron konfliktu i dostajemy na bęcki, to smugglerzy powinni to balansować - zależy im, żeby żadna ze stron nie była zbyt silna(rozumiem, co się może tutaj nie podobać). I mogą to robić, przez wywalanie mięczaków z wysp, niszczenie pojedynczych patroli, zabieranie towarów które mogą być za mocne dla którejś ze stron czy też dostarczanie ich akurat tam gdzie nam najwygodniej - żeby żadna ze stron nie skorzystała za dużo, a jak już musi ktoś skorzystać to ten słabszy
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Sam jestem graczem który bardzo lubi się bić, natomiast w Ahoy całkiem przyjemnie mi się grało smugglerem.
Tak jak pisałem, dla mnie to jest w porządku gra. Może patrzę również przez pryzmat tematyki która mi się bardzo podoba. Ale zdecydowanie nie jest to must buy, najlepiej byłoby samemu zagrać i ocenić ponieważ jest dość specyficzna.