Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Coen pisze: ↑27 kwie 2025, 09:34
Mojemu 10-letniemu synowi bardzo podobało się malowanie figurek. Pomagał mi w największych figurkach z Posiadłości Szaleństwa. Mi zostało już jedynie kilka figurek bohaterów (za małych jednak dla syna), a on chciałby mi dalej towarzyszyć w malowaniu.
Czy wiecie gdzie da się kupić za w miarę niewielką cenę kilka figurek przeznaczonych do nauki malowania?
Mozna poszukać jakiejś słabej, starszej gry z KS z duża ilością figurek to może okazać się dość tanio. Albo nawet dobrej gry z retail Osobiście uczyłem się na Blood Rage. Sporo figurek dużych i bohaterów, bardzo ładne detale. Chyba ok 50szt. Lata temu dałem za to ok 200zl. Zawsze masz figurki + gre.
To jest bardzo dobry pomysł. Na przykład można poszukać jakiegoś zombiecide albo Massive darkness. Teraz widzę Massive darkness za 280 zł w folii na OLX. W środku jest 68 figurek, z czego sporo jest dużych, takich SERIO DUZYCH. Daje to trochę ponad 4 zł za figurkę.
No i do tego całkiem niezła gra
Figurki na aliexpresie kupisz na kilogramy, jest sporo modeli z gier, nawet wyżej wymienionych, więc nie trzeba do tego specjalnie kupować gry, ale gdybym zaczynał malować i nie chciał tracić bądź co bądź potencjalnego czasu i możliwosci na testowe figurki, które wylądują w śmiechiach albo szafie. Kupił bym Wojne o Pierścień raz to dobra gra, dwa ciężko zmęczyć doswiadczonym malarzom a dla 200+ z kiepskim detalem i słabym tworzywem, szybko nauczysz się jaki primer powineneś użyć, jak cieńko powinenes malować i jak wyciągnąć detale których prakrycznie nie ma. Po pomalowaniu gry będziesz miał satysfakcje, że pomalowaleś epicki tytuł który rzadko który malarz kończy malować. Dwa nauczysz się niezbędnych podstaw i kazda następna figurka będzie spacerkiem po tych zmoldowanych bryłach, wiec z drugiej strony nie bedzie Ci żal jak coś spieprzysz bo to nie będzie aż tak widoczne.
A ja absolutnie odradzam takie podejście na start. nie ma nic gorszego niż malowanie całej serii takich samych figurek, dodatkowo w mniejszej niż standardowa skali w dodatku ze słabym detalami. Narobisz się przy tym, żmudnej i nudnej roboty, a efekt będzie taki se, bo będzie to kolorowa masa malutkich ludków. Ja bym zdecydowanie zaczynał od gry (albo figurek) gdzie każdy model jest inny. Daje to więcej frajdy i satysfakcji z fajnego malowania a nie włożonych roboczogodzin.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2025, 14:59 przez Zaan84, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaan84 pisze: ↑28 kwie 2025, 12:43
A jak absolutnie odradzam takie podejście na start. nie ma nic gorszego niż malowanie całej serii takich samych figurek, dodatkowo w mniejszej niż standardowa skali w dodatku ze słabym detalami. Narobisz się przy tym, żmudnej i nudnej roboty, a efekt będzie taki se, bo będzie to kolorowa masa malutkich ludków. Ja bym zdecydowanie zaczynał od gry (albo figurek) gdzie każdy model jest inny. Daje to więcej frajdy i satysfakcji z fajnego malowania a nie włożonych roboczogodzin.
Pytałem o figurki do malowania dla syna sam maluję już od jakiegoś czasu i akurat cały Wojnę o Pierścień mam już pomalowaną - i zgadzam się, że malowanie całej serii to nic przyjemnego.
Faktycznie, niezły pomysł z tymi grami, czy Blood Rage czy jakiś Zombiecide, może być niezłym rozwiązaniem. A ja będę też zadowolony z nowej planszówki
Coen pisze: ↑27 kwie 2025, 09:34
Mojemu 10-letniemu synowi bardzo podobało się malowanie figurek. Pomagał mi w największych figurkach z Posiadłości Szaleństwa. Mi zostało już jedynie kilka figurek bohaterów (za małych jednak dla syna), a on chciałby mi dalej towarzyszyć w malowaniu.
Czy wiecie gdzie da się kupić za w miarę niewielką cenę kilka figurek przeznaczonych do nauki malowania?
A graliście w Opowieści z Pryncypii?
Może to by było dobre rozwiązanie?
Oglądam sporo materiałów na YT od autora: Don Suratos. Ktoś w komentarzach mu pojechał kiedyś odnośnie speedpaintów, gość się wkurzył no i co wyprawia to można zobaczyć na jego kanale
Oglądając te materiały mam jeden problem z moimi próbami, który zauważyłem. U Suratosa niezależnie od materiału, który oglądam - speedpainty rozkładają się równomiernie, materiał wygląda świetnie. U mnie - mnóstwo częstych zacieków, różnic w kolorze na powierzchni. Generalnie dramat. Próbowałem już z medium, bez, więcej farby, mniej... generalnie cały czas pojawiają się takie "kwiatki".
Na YT widzę, że gość po prostu maluje, potem po wyschnięciu farby ma jednolitą strukturę bez zacieków, zmian w barwie czy natężeniu koloru. Macie może pomysł gdzie tkwi problem? Nie jestem w stanie uzyskiwać takich efektów przy malowaniu.
Pynio pisze: ↑20 maja 2025, 12:54
Pytanie dotyczce farb SPEEDPAINT.
Oglądam sporo materiałów na YT od autora: Don Suratos. Ktoś w komentarzach mu pojechał kiedyś odnośnie speedpaintów, gość się wkurzył no i co wyprawia to można zobaczyć na jego kanale
Oglądając te materiały mam jeden problem z moimi próbami, który zauważyłem. U Suratosa niezależnie od materiału, który oglądam - speedpainty rozkładają się równomiernie, materiał wygląda świetnie. U mnie - mnóstwo częstych zacieków, różnic w kolorze na powierzchni. Generalnie dramat. Próbowałem już z medium, bez, więcej farby, mniej... generalnie cały czas pojawiają się takie "kwiatki".
Na YT widzę, że gość po prostu maluje, potem po wyschnięciu farby ma jednolitą strukturę bez zacieków, zmian w barwie czy natężeniu koloru. Macie może pomysł gdzie tkwi problem? Nie jestem w stanie uzyskiwać takich efektów przy malowaniu.
Problem może być w tym ze nowe speedpainty bardzo szybko sie wiążą wiec najlepiej używać dużego pędzla i tylko raz pokryć od razu cala powierzchnie która aktualnie malujesz danym kolorem, nie poprawiać na mokro bo naruszasz już częściowo związaną farbę i sie robią nieładne rzeczy o których wspominasz. Okno czasowe jest naprawdę krótkie przy speedach 2.0 dlatego do np wet blendingu wole korzystać ze speedow 1.0, ew. contrastow które maja dużo dłuższy czas schnięcia. To nie znaczy ze np wet blending nie jest możliwy przy SP2.0 bo oczywiście jest tylko trzeba działać naprawdę szybko
Zacieki mogą też być spowodowane za dużą ilością użytej farby która zbiera sie w zagłębieniach a potem sobie ścieka gdzieś dalej, tu należy drugim pomocniczym pędzlem dotknąć takiego zagłębienia w celu odciągnięcia nadmiaru farby.
Zauważ, że jego filmy są tak pomontowane, że nie wiadomo jak dokładnie się ta warstwa rozkłada, ile ich kładzie, co poprawia itd.
Masz rację, jednak speed painty reagują momentalnie i wystarczy dosłownie kilkanaście sekund, by "uszkodzić" położoną warstwę. Widać, że u niego nic nie jest poprawione, bo kolejne warstwy speed paint byłyby bardzo dobrze widoczne, z pewnością nie są to też zwykłe farby, bo inaczej układają się na figurce i inaczej figurkę kryją. U innych autorów też nie widać takich problemów.
Zupełnie inaczej pracowało się z citadelowymi kontrastami. Tutaj ten czas "wiązania" farby mnie z lekka dobija.
Ja myślę że on może te speedpainty trochę rozrzedzać speedpaint medium albo jakimś retarderem.
Aż zajrzałem na jego kanał i nawet ma filmik o tym:
No i wychodzi na to ze faktycznie rozrzedza sppedpainty, szczególnie te ciemne kolory. Mówi, że zazwyczaj stosuje 2 warstwy, więc najprawdopodobniej rozrzedza farbki 50/50 z medium, żeby osiągnąć oryginalny kolor. W oryginalnej formie stosuje je tylko na mniejsze detale. No i pracuje szybko.
PS. No i finalnie nakłada tez washe na speedpainty, to pomaga w uzyskaniu lepszych przejść i ukryciu plam. No i washe też na pewno rozrzedza sądząc po ich intensywności na filmiku.
Zaan84 pisze: ↑21 maja 2025, 17:23
wychodzi na to ze faktycznie rozrzedza sppedpainty, szczególnie te ciemne kolory. Mówi, że zazwyczaj stosuje 2 warstwy, więc najprawdopodobniej rozrzedza farbki 50/50 z medium, żeby osiągnąć oryginalny kolor. W oryginalnej formie stosuje je tylko na mniejsze detale. No i pracuje szybko.
PS. No i finalnie nakłada tez washe na speedpainty, to pomaga w uzyskaniu lepszych przejść i ukryciu plam. No i washe też na pewno rozrzedza sądząc po ich intensywności na filmiku.
Tak a potem robi normalnie ileś tam warstw highlightów. Gość jest niesamowity.
Kolo po prostu eksperymentuje z formułą tak długo aż udaje mu się osiągnąć pożądany efekt. To jest tak jak powiedział prowadzący kanał 52 miniatures: "To jest farba, to jest figurka, a to jest pędzel. Tego wszystkiego jest tyle rodzajów... mamy farby base, layer, shade, technical... Idzie się w tym pogubić. Najlepiej jest to po prostu nałożyć na figurkę i zobaczyć co z tego wyjdzie. No i jest szansa, że to zepsujesz... Dlatego mamy tak dużo figurek".
Malowanie figurek, tak jak i jakakolwiek forma sztuki to przede wszystkim metoda prób i błędów, trzeba próbować aż do skutku. Raz, żeby zobaczyć jak co działa a dwa, żeby wyćwiczyć swoje oko i rękę. Bo nie ma mocnych, nawet jak skopiujesz dokładnie recepturę, użyjesz dokładnie tych samych narzędzi, to gwarantuję, nie uzyskasz za pierwszym (ani pewnie i za piątym) razem takiego efektu jak pan na filmiku youtube.
Zaan84 pisze: ↑21 maja 2025, 17:23
No i wychodzi na to ze faktycznie rozrzedza sppedpainty, szczególnie te ciemne kolory. Mówi, że zazwyczaj stosuje 2 warstwy, więc najprawdopodobniej rozrzedza farbki 50/50 z medium, żeby osiągnąć oryginalny kolor.
Podczas malowania płaszcza kolorem Purple Alchemy mówi, że rozcieńcza 3:1 (farba:medium). Wcześniej wspomina, że jaśniejsze kolory sprawiają mniej problemów.
-EDIT-
W 7 minucie filmu podsumowuje swoje wszystkie uwagi na temat malowania speedpaintami.
Jako, że się rozdziewiczyłem w malowaniu figurek, to napisałem w innym wątku i rozpoczęła się tam dyskusja, więc przerzucam tutaj jej kontynuację by nie zaśmiecać
Pytanie od @Wildcard
Ardel12 pisze: ↑23 maja 2025, 19:22
Udało się trochę nawet pokleić z SoB i wziąć na moje pierwsze malowanie. Pół dnia i udało się zrobić 6 szkieletów(Coffin Breakers), więc jest szansa, że się wciągnę i zacznę samemu pędzlować swoje figurki dochodząc na kolejny poziom, ale strasznie dużo czasu to zjada. Im bardzie chcę podkręcić detale tym gorzej, więc...będzie trzeba przekminić czy bulić kasę czy robić samemu i się w tym levelować.
Uzywasz speedpaintow czy innych kontrastow? Jak nie to polecam, daja fajny efekt i przyspieszaja proces. Poza tym jak troche pocwiczysz to kazde kolejne malowanie bedzie szybsze i prostsze, a taki oddzial szkieletow i tak malujesz maszynowow (6 tarcz, 6 mieczy, 6 czach itd). Mozna calkiem sprawnie pomalowac kilka figurek jednego wieczoru.
Ale najwazniejsze pytanie - czy to lubisz? Bo jak nie to moim zdaniem niema sensu sie w to pchac.
Ardel12 pisze: ↑23 maja 2025, 19:22
Udało się trochę nawet pokleić z SoB i wziąć na moje pierwsze malowanie. Pół dnia i udało się zrobić 6 szkieletów(Coffin Breakers), więc jest szansa, że się wciągnę i zacznę samemu pędzlować swoje figurki dochodząc na kolejny poziom, ale strasznie dużo czasu to zjada. Im bardzie chcę podkręcić detale tym gorzej, więc...będzie trzeba przekminić czy bulić kasę czy robić samemu i się w tym levelować.
Przyznam szczerze, że ja mam w sumie tylko jakieś stare gry pomalowane (lubiłam swego czasu malować), ale ze względu na brak czasu zrezygnowałam z tego. Natomiast, w tym tygodniu Ignacy nagrał filmik o szybkich i prostych metodach malowania i przyznam, że mocno mnie zainteresował Niby człowiek wiedział o tym, ale jakoś jak to zobaczyłam to zaczęłam się mocno zastanawiać nad wzięciem pędzla w dłoń
Wiadomo, to nie jest idealne malowanie, ale figurki i tak zyskują znacznie na wyglądzie, a i czasowo wygląda to bardzo atrakcyjnie.
Ogólnie to swoje pierwsze malowanie ogarnąłem z kolegą, co już pomalował z 50 figurek sobie do WH40k, więc pokazywał mi i tłumaczył co i jak robić. Sam też raczej się bawi niż jest koksem, ale pomalowane przez niego figurki mi się podobają i są na poziomie, który mi obecnie styka.
Dobra, to tak. Najpierw ziomeczek użył sprayu by zrobić czarny podkład. Wszystkie figureczki tak samo, żaden aerograf, choć ten ma, ale dla 15 sztuk nie chciało mu się odpalać xD Jak już wyschło to jechaliśmy z białymi farbami i tym całym slap chopem. Najpierw jakaś szarawa, potem jaśniejsza i na końcu biała. Każdą figurkę jechałem tak samo. Najpierw całość tą najciemniejszą ruchem góra-dół. Potem jaśniejszą jakieś 30-50% figurki(miejsca, które nie są zacienione przez elementy znajdujące się wyżej jakby światło z góry padało) i finalnie białą już jakieś elementy do podkreślenia(tutaj głównie kanty broni, tarcz, głowa, piuropusz itp.)
Jak już to było, to właśnie speedpaintami czy tam kontrastowymi(przecież to samo?) jechaliśmy. Dobranie farby to udręka. Chociaż kolega ma ich wiadomo "tylko" dziesiątki, to kolor jak wygląda w pojemniku, jak rozstarte na desce a jak na figurce i to po wyrzchnięciu to całkiem różne rzeczy xD MASAKRA
Wrzucam co mi wyszło(jest tego więcej, ale wygląda to już podobnie):
To co zwróciło moją uwagę, to z czarnym podkładem nie ma przebacz i kontrastówki za bardzo nie pokrywają go, jeśli lipnie naniosę te białe warstwy. Dla przykładu na butach odpuściłem, bo tam niby miało być ciemniej, no ale nie aż tak xD Jako, że robiłem pierwszy raz to też zauważyłem na drugi dzień, że gdzieniegdzie nie pomalowałem, typu tarcza przód i tył jest, ale jedna krawędzi nie machnięta. Ogólnie ze szkieletów jestem zadowoly. Miały wyjść tak właśnie ubrudzono, zniszczone kolory i ciemniejsze odcienie. W końcu dobiero wyszły z trumień.
Kochani forumowicze, proszę dajcie znać na co mam jeszcze zwrócić uwagę! Co wyszło lipnie i powinienem się na tym skupić przy kolejnym malowaniu. Czy podejście jest słuszne i te wymienione kroki mam powtarzać przy kolejnych zestawach czy coś dobrze by było zmienić? Krytyka zatem mile widziana
Kolejną figurką będzie shamanka. Ją chcę zrobić jasno, z żywymi kolorami, jej pióropusz powinien wręcz błyszczeć.
A właśnie, jak mam dobierać kolory do zakupu? Typu wiem, że chcę zielony i czerwony, który będą na tym pióropuszu żywo wyglądać, w końcu z jakiegoś ptaka to jest zrobione, więc na bazie czego to dobierać? Jest jakaś stronka? Czy w takim wypadku nie brać speed paintów a "zwykłe"? Sumarycznie początek drogi, więc też poczytam, pooglądam pewnie coś w wolnej chwili, ale garść rad zawsze spoko.
A i to co Trzewiczek pokazał na filmiku to dla mnie liche xD w sensie wydaje mi się, że już w tej pierwszej próbie to przebiłem o poziom.
No i jak chodzi czy mi się spodobało to mam mieszane uczucia. Jest to cholernie czasochłonne i potrzeba sporo elementów by móc wygodnie siąść i malować. Efekt jest widoczny i to jest plus. Obecnie to mógłbym malować część figurek, ale raczej te większe i wymagające dalej bym zlecał. Może zmienię zdanie. Na pewno się jeszcze pobawię i zobaczę jak to tam będzie szło
Efekty jak na pierwszy raz super ale to sam musisz stwierdzić czy jesteś zadowolony
Proces każdy dopasowuje pod siebie i jest zależny od tego co chcesz osiągnąć. Ja zamiast slapchopa to najpierw jadę całą figurka na czarno aerografem/sprayem, potem szary od góry kat +/- 45° a na koniec biały od góry - zenital. Tak przygotowaną figurkę mogę pomalować dwoma warstwami speedpaintow tak żeby każdy element był pomalowany ( nic nie zostaje białe).
Na koniec zwykle akryle i highlighty - maluje wystające części na trochę jaśniejszy kolor niż speedpaint. Potem jeszcze jaśniejszy kolor i trochę mniejszy obszar i na koniec najjaśniejszy i najmniejszy obszar.
Na metalowe części nuln oil i gotowe
Zgadzam się że cieszy czasem wykombinować jak będzie wyglądała farba po pomalowaniu więc używam "color reference chart" z oficjalnej strony.
A co do inspiracji to polecam przejrzeć sekcje zejść danej gry na bgg, pogooglac i sprawdzić YouTube'a. Ja zwykle tak znajduje inspiracje nie oznacza to że trzeba kopiować to co ktoś zrobił ale można właśnie znaleźć fajna kombinacje kolorów.
@Ardel12
Sam ostatnio zacząłem więc żadnym koksem nie jestem, ale mogę polecić wypróbować metodę która ktoś w innym wątku opisał: biały podkład i na to dać shade. Ewentualnie można rozjaśnić najbardziej wystające elementy białym drybrushem. No i wtedy zaczynamy malować speedpaintami, kontrastami etc.
Takie przygotowanie figurki do malowania zajmuje maks 5 minut, a przynajmniej w moim przypadku są lepsze efekty niż godzinny i nieudolny drybrush ma czarnym podkładzie.
Okrzej pisze: ↑24 maja 2025, 17:18niż godzinny i nieudolny drybrush ma czarnym podkładzie.
Jeżeli mowa o jednej figurce do przeciętnej planszówki, to albo czegoś nie rozumiem, albo nie wyobrażam sobie jak można robić drybrush dłużej niż przez kilka minut. Nawet 10 minut drybrushowania to bardzo długo.
Ardel12 pisze: ↑24 maja 2025, 13:39
Kolejną figurką będzie shamanka. Ją chcę zrobić jasno, z żywymi kolorami, jej pióropusz powinien wręcz błyszczeć.
Fajne te figsy - z czego to ?
Shadows of Brimstone - zakupowe bagno
(szkielety to: Shadows of Brimstone: Coffin Breakers Enemy Pack, a po lewo mamy Shadows of Brimstone: Hero Pack - Aztec Blood Priestess)
Sprzedam: Porządki po majówce - nowości, obniżki (m.in.: Nova Aetas - dodatki, Królestwa Północy, SPQR Deluxe, League of Dungeoneers) Przygarnę: Zone Wars, Dropfleet Commander
Ardel12 pisze: ↑24 maja 2025, 13:39
Wrzucam co mi wyszło(jest tego więcej, ale wygląda to już podobnie):
To co byś mógł jeszcze dodać/ pobawić się to kwestia highlightów. Jak nie chce Ci się dużo bawić to polecam drybrush kości jakimś kolorkiem typu skeleton. Twoje figurki wiele zyskają jak zrobisz rozjaśnienia na jednym przykuwającym uwagę elemencie. Efekt będzie jeszcze lepszy!